W poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział na konferencji prasowej kontrole stoków narciarskich pod kątem łamania zasad reżimu sanitarnego. Mają się one rozpocząć w weekend.
Szef MZ odniósł się w ten sposób do zdjęć m.in. tłumów narciarzy w kolejkach do wyciągów, nieprzestrzegających wymaganego dystansu, które po minionym weekendzie pojawiły się w internecie.
Wieczorem w Polsat News wicepremier, minister rozwoju, pracy i technologii Jarosław Gowin poinformował, że otrzymał w tej sprawie telefon od prezydenta Andrzeja Dudy, który nie zaakceptował możliwości zamknięcia stoków narciarskich.
– To prezydent Andrzej Duda do mnie zadzwonił i powiedział, że nie zaakceptuje zamknięcia stoków. Zaapelował też, żebym wraz z branżą narciarską wypracował specjalne procedury sanitarne, co też się stało i umożliwiło otwarcie stoków – powiedział Gowin.
Tygodnik "Wprost" ustalił w otoczeniu prezydenta, że sprawa informowania o interwencji nie była wcześniej konsultowana i szef Porozumienia niepotrzebnie wyszedł przed szereg. – Mąciciel, nie pierwszy raz zrobił coś takiego – przekazało źródło z Pałacu Prezydenckiego.
Czytaj też:
Prezydent interweniował u Gowina. "Zadzwonił do mnie"