Prezes KRF przypomniał, że osoby, które przeszły COVID-19, bez względu często na sam przebieg choroby, borykają się z niektórymi powikłaniami przez wiele tygodni.
– Powikłania po COVID-19 związane z wydolnością mogą utrzymywać się do trzech miesięcy. Smak i węch też w tym czasie u większości osób, które je utraciły powinien powrócić. Natomiast jeśli stan pacjenta był ciężki, podłączony był na przykład do respiratora, walczył z chorobą kilka tygodni, to komplikacje mogą być cięższe, np. może dojść do uszkodzenia nerwów obwodowych i z tym związanego paraliżu – powiedział Krawczyk.
– Znam wielu ludzi, którzy przeszli COVID-19 ciężko i bardzo długo mogli funkcjonować tylko w pozycji leżącej. Nie byli w stanie wstać. Duszności utrzymywały się wiele dni, tygodni. Osoba taka szła do toalety, zrobić sobie herbatę i nagle zaczynała się duszność – dodał.
Problemy z koncentracją
Niejednokrotnie ozdrowieńcy mają też trudności z koncentracją. Skarżą się na zaburzenia mowy czy pamięci.
– Wielu pacjentów bierze zwolnienie z pracy już po wyzdrowieniu, bo czują, że nie są w stanie zbyt długo przyjmować informacji, ani zbyt długo ich przekazywać. Trafiają się też pacjenci z zaburzeniami pamięci, zarówno krótkotrwałej, jak i tej pamięci odroczonej w czasie. Wielu z nich ma zaburzoną koncentrację i uwagę. Rzadziej zdarzają się zaburzenia neurologiczne. Trudno stwierdzić czasami czy to afazja (utrata zdolności mowy na skutek uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego - PAP), czy dyzartria, czyli niewyraźna mowa spowodowana niedowładem mięśni artykulacyjnych - ust, języka – zaznaczył.
Czytaj też:
Morawiecki: Wszyscy czekamy aż będziemy mogli się zaszczepićCzytaj też:
"Ogarnąć ten bezmiar głupoty to olbrzymia trudność"Czytaj też:
Wybory w Rumunii. Orban ogłosił zwycięstwo