"Porozumienie, które wynegocjowaliśmy, to podwójne zwycięstwo. Po pierwsze, budżet UE może wejść w życie i Polska otrzyma z niego 770 mld zł. Po drugie – te pieniądze są bezpieczne, bo mechanizm warunkowości został ograniczony bardzo precyzyjnymi kryteriami. Dzisiejsze konkluzje blokują możliwość zmiany tych zasad w przyszłości wbrew Polsce" – stwierdził po wczorajszych rozmowach na szczycie Rady Europejskiej premier Mateusz Morawiecki.
Nie wszyscy jednak ustalenia te postrzegają jako sukces naszego kraju. Koalicjant Prawa i Sprawiedliwości - Solidarna Polska - wydał oświadczenie, w którym określił zawarty kompromis jako błąd. Partia Zbigniewa Ziobry zapowiedziała też spotkanie zarządu, podczas którego rozważana będzie dalsza obecność tego ugrupowania w koalicji rządzącej.
– W sobotę zbiera się zarząd Solidarnej Polski, wtedy podejmiemy decyzję, co dalej. Wszystkie karty są na stole. Uważamy, że premier Morawiecki skapitulował, a trzeba było grać twardo do końca – mówi Wirtualnej Polsce jeden z polityków partii Zbigniewa Ziobry.
Rozmówca pytany, czy rząd się rozpadnie, ocenia: – Emocje są duże, jednoznacznej decyzji nie podjęliśmy. Możliwy jest wariant wyjścia z koalicji, domagania się dymisji premiera albo pozostanie w Zjednoczonej Prawicy, jednak bez żadnego pudrowania sytuacji. Ludziom w tak ważnej sprawie należy się prawda.
W grę, jak wskazuje WP, wchodzi jeszcze jeden scenariusz. Może chodzić o ewentualne wypowiedzenie umowy koalicyjnej, albo pozostanie w koalicji pod jakimiś dodatkowymi, politycznymi warunkami.
Czytaj też:
Jackowski: UE w okresie rządów PiS zmierza ku federalizacjiCzytaj też:
Ważne słowa Waszczykowskiego. "Jeśli ten gość jest niezadowolony z porozumienia..."