KAROL GAC: Panie pośle, tak właściwie to po co panu ten Parlament Europejski? Nie kusiło pana, by – cytując – rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady?
DANIEL OBAJTEK: Kocham Bieszczady i kocham Polskę. Zresztą bardzo mi jej brakuje, gdy przebywam w Brukseli czy Strasburgu. Problem w tym, że gdy myślę o odpoczynku, to za chwilę mi ta myśl przechodzi. Nie potrafię odpoczywać. Muszę pracować.
Można to robić w różnych miejscach. Zapewne bez problemu znalazłby pan pracę w sektorze prywatnym albo np. poza krajem.
Miałem własny biznes i zawsze mógłbym do niego wrócić. Problem leży jednak gdzie indziej. Nie chcę nikomu stwarzać problemów, a w momencie, w którym byłbym zatrudniony przez jakikolwiek podmiot, od razu byłbym celem permanentnego ataku, a co za tym idzie – także firma, która by mnie zatrudniła. Dzisiaj przedsiębiorstwa dużo inwestują w wizerunek. Nie chcę być dla kogoś problemem przez to, że nie jestem kochany przez obecną władzę.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.