– Były szef MON na nieoficjalnych spotkaniach opowiada o skuteczności rządu PiS, przedstawiając siebie w roli bohatera, który podejmował strategiczne decyzje. Ludzi Morawieckiego w tej opowieści nie ma – mówi informator "Wprost". To tzw. zakon PC, a nie ludzie byłego premiera, jest bliżej przejęcia schedy w partii po Jarosławie Kaczyńskim.
Wzmocnieniem pozycji Mariusza Błaszczaka ma być nominowanie go na najbliższym kongresie na szefa komitetu wykonawczego. – Mateusz Morawiecki jest dziś w defensywie, którą pogłębi wybór Błaszczaka na drugą osobę po prezesie – uważa rozmówca tygodnika. Ze strony współpracowników Mateusza Morawieckiego można usłyszeć, że były premier będzie temu przeciwdziałał.
"Choć dziś szala sympatii Jarosława Kaczyńskiego przechyla się w stronę Mariusza Błaszczaka, to nie on jest typowany na przyszłego lidera" – czytamy. – W Błaszczaku stary PiS nie upatruje następcy prezesa, a w Przemysławie Czarnku – mówi znany polityk obozu Zjednoczonej Prawicy.
Były minister edukacji i nauki miał odrzucić propozycję kandydowania do Europarlamentu, by pilnować na miejscu spraw partyjnych. – Czarnek ma ambicje, by zostać liderem PiS. A może nim zostać czekając na miejscu, przy prezesie – podsumował informator informator.
Kongres PiS. Kaczyński osłabi "młodych"?
Kongres Prawa i Sprawiedliwości miał się odbyć w sobotę, 28 września w Przysusze (woj. mazowieckie). Wydarzenie miało przynieść nie tylko zmiany w kierownictwie partii, ale także doprowadzić do połączenia PiS z Suwerenną Polską.
Jak przekazał rzecznik PiS Rafał Bochenek, z uwagi na sytuację popowodziową w południowo-zachodniej Polsce oraz zaangażowanie parlamentarzystów, działaczy i sympatyków partii w pomoc powodzianom, kierownictwo ugrupowania zdecydowało o przeniesieniu kongresu na dzień 12 października.
Portal Onet opisuje, że sprawa ma drugie dno, a Jarosław Kaczyński podjął decyzję o przeniesieniu kongresu, gdyż planuje osłabić grupę tzw. młodych działaczy.
Czytaj też:
Kaczyński ma faworyta. "Aktualnie jest najbliższy"Czytaj też:
Kowalski wraca do PiS. "Prezes Kaczyński mi pogratulował"