Kaczyński ma faworyta. "Aktualnie jest najbliższy"

Kaczyński ma faworyta. "Aktualnie jest najbliższy"

Dodano: 
Jarosław Kaczyński, prezes PiS
Jarosław Kaczyński, prezes PiS Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Prezes PiS ma mieć swojego faworyta w kontekście kandydata partii na prezydenta. Nic nie jest jeszcze jednak pewne.

"Aktualnie najbliższy prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu ma być prezes IPN dr Karol Nawrocki. To on jest dziś najbliższy nominacji, chociaż nasi rozmówcy z różnych środowisk w samym PiS podkreślają, że żadne decyzje jeszcze nie zapadły" – podała nieoficjalnie "Rzeczpospolita".

Jednocześnie Nowogrodzka wciąż prowadzi badania dot. poszczególnych kandydatów. "Partia sonduje w ostatnich tygodniach różne środowiska poza PiS, tak aby kandydat na starcie miał szersze poparcie niż tylko partyjne. Nawrocki w swoich medialnych wystąpieniach nie ukrywa, że byłby gotów startować, jeśli taka będzie decyzja władz. Z tego, że aktualnie niedaleki nominacji jest Nawrocki, nie wynika jednak, że to on ostatecznie zostanie kandydatem. Sytuacja jest płynna" – czytamy.

Dwie koncepcje

W ramach trwających od czerwca poszukiwań kandydata, w PiS uformowane są dwie grupy. "Jedna to umownie grupa młodszych, w których jest m.in. Nawrocki. W PiS są też zwolennicy startu europosła Tobiasza Bocheńskiego czy posła, byłego ministra w KPRP, Marcina Przydacza. W drugiej grupie są starsi, czyli Mariusz Błaszczak lub Mateusz Morawiecki, ale dominuje obecnie koncepcja, że kandydatem ma być ktoś młodszy, z dalszego szeregu" – opisuje "Rz".

Dodatkowo przy Nowogrodzkiej nie zapadła nadal decyzja dot. tego, kiedy kandydata zaprezentować opinii publicznej. Pierwsza koncepcja to szybka decyzja i prezentacja. Druga – oczekiwanie i prezentacja np. w grudniu tego roku lub nawet później. "Zwolennicy tej pierwszej przekonują, że trzeba zakończyć wewnętrzne przepychanki, a przedstawienie kandydata da impuls partii i pozwoli ją (w miarę) zjednoczyć wokół kandydata. Zwolennicy tej drugiej – że trzeba czekać m.in. na rozwój wypadków w koalicji i kolejne kryzysy, które określą kontekst i klimat polityczny. – Rząd zużywa się szybciej, niż sądziliśmy – mówi jeden z naszych rozmówców z władz. Drugi dodaje, że ostatnie wydarzenia wokół praworządności (kwestia prokuratury) będą dla rządu poważnym obciążeniem w przyszłości. PiS liczy na kolejne kryzysy koalicji, a także na to, że na 15 października rządowi nie uda się przedstawić spójnego komunikacyjnie podsumowania ostatniego roku i nie uda się 'dowieźć' kluczowych obietnic" – czytamy.

Czytaj też:
Błaszczak: Rząd Tuska rozpoczął narodowy program rozbrajania wojska
Czytaj też:
"Desant" koalicji na Totalizator Sportowy. Kadrowa rewolucja w spółce

Źródło: rp.pl
Czytaj także