"Trudno o lepszy symbol rządów Tuska. W Berlinie, by «uczcić» polską prezydencję, będzie wyświetlana «Zielona granica» – film, który stał się symbolem ataku na polską Straż Graniczną" – przekazał w sobotę poseł PiS Piotr Müller.
"Zielona Granica" w Berlinie z okazji polskiej prezydencji w Radzie UE
Z okazji polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej Europejski Sojusz Akademii organizuje zróżnicowany program mający na celu „zaprezentowanie rozwijającego się krajobrazu artystycznego i kulturalnego w Polsce. W wystąpieniach artystycznych i dyskursywnych podjęto kwestię śladów wieloletniej ingerencji rządu PiS w wolność artystyczną oraz tego, w jaki sposób polska scena artystyczna i kulturalna radzi sobie ze zmianami politycznymi. Poruszono także rolę kobiet, które w znacznym stopniu przyczyniły się do zmian politycznych” – czytamy na stronie internetowej Akademii Sztuk w Berlinie.
Müller: Trudno o lepszy symbol rządów Tuska.
"Film, który jest efektem nagonki wspieranej przez Donalda Tuska i jego środowisko — efektem kampanii wstydu, której ofiarą padli polscy funkcjonariusze. Dziś Donald Tusk się wstydzi i nie mówi o «biednych ludziach» szturmujących granicę" – dodał polityk.
Jego zdaniem premier Tusk jest świadomy, że jego własne hasła stały się dla niego obciążeniem i obecnie woli je ukrywać, "tak jak ukrywa własną odpowiedzialność za przyjmowanie migrantów". "Mądrość etapu, polityka wstydu" – podsumował Müller.
Krytyka i nagroda dla filmu
"Zielona granica" miała premierę w 2023 r. Wywołał ożywioną dyskusję i spotkał się z olbrzymią krytyką. Padały oskarżenia o jego antypolski i antypaństwowy wydźwięk, przede wszystkim ze względu na to, w jak negatywny sposób ukazuje Straż Graniczną, która od początku ataku hybrydowego na granicę wykonuje tytaniczną pracę chroniąc Polaków przed imigrantami.
W filmie nie brakowało także bezpośredniej krytyki konkretnych polityków ówczesnego rządu PiS.
"Zielona granica" to dramat zainspirowany rzekomymi wydarzeniami na granicy polsko-białoruskiej. Film był krytykowany przez członków rządu PiS, którzy uważali, że nie przedstawia on prawdy, a jedynie rosyjską propagandę. Spotkał się również z krytykę ze strony Konfederacji i bardzo wielu innych środowisk.
Produkcja otrzymała nagrodę Złote Lwy dla najlepszego filmu podczas 49. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Filmy w konkursie głównym oceniało jury w składzie: Małgorzata Zajączkowska (przewodnicząca), Marcin Ciastoń, Marta Habior, Anna Jadowska, David Ondricek, Ewa Skoczkowska i Piotr Śliskowski.
Czytaj też:
"Nasz przekaz będzie prosty". Tusk zapowiada kampanię informacyjną skierowaną do migrantówCzytaj też:
Protest na granicy. "Stop zalewaniu Polski migrantami przez Niemcy"
