Wąsacz pełnił funkcję ministra skarbu w rządzie AWS (1997-2000).
Proces karny, w którym byłemu ministrowi groziło do 10 lat więzienia, rozpoczął się w lutym 2017 r., a zakończył w listopadzie tego roku. W uzasadnieniu poniedziałkowego wyroku sąd wskazał, że Emil Wąsacz działał w interesie Skarbu Państwa.
Po ogłoszeniu decyzji sądu Emil Wąsacz powiedział reporterowi Polsat News, że nie będzie domagał się odszkodowania. – Jeśli bym taki wariant rozpatrywał, to tylko i wyłącznie na cele charytatywne – powiedział.
Był oskarżony o niedopełnienie w 1999 r. obowiązków przy prywatyzacji PZU. Sprawą zajmował się też Trybunał Stanu, który w ubiegłym roku orzekł o jej przedawnieniu. Wyrok nieprawomocny – opisuje Polsat News.
– Najważniejszym chyba było niezrozumienie istoty sprawy. Wydaje się sądowi, że gdyby w odbiorze społecznym było dla wszystkich jasne, że PZU było bankrutem, na skraju likwidacji i że konieczne jest wprowadzenie inwestora strategicznego do spółki (...), to pan oskarżony nigdy by nie stanął przed sądem – wskazywał sędzia tłumacząc, dlaczego uniweinniony dziś Wąsacz w ogóle zasiadł w ławie oskarżonych.
27 lipca 2005 Sejm większością 363 głosów przyjął wniosek o postawienie Emila Wąsacza przed Trybunałem Stanu. Zarzuty obejmują niedopełnienie obowiązków przy prywatyzacji Domów Towarowych Centrum, Telekomunikacji Polskiej oraz Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń.
Czytaj też:
"Wszystko przed nami", "aborcja jest ok". Szokujące wypowiedzi Kapeli i jego partnerkiCzytaj też:
Polityk PSL chce zostać wójtem. "Nie będę szastał na prawo i lewo obietnicami"