Jedna z największych wpadek od początku kadencji Senatu miała miejsce na początku grudnia. Projekt przygotowany przez rządzącą izbą koalicję pomyłkowo trafił do kosza. Kulisy opisano we wtorkowym wydaniu "Rzeczpospolitej".
"Zanim się to wydarzyło, prace nad projektem trwały pięć miesięcy. Zajmowały się nim aż trzy komisje, przeszedł pierwsze i drugie czytanie, a problemy nieoczekiwanie pojawiły się w czasie trzeciego, po którym miał trafić do Sejmu" – podaje "Rz".
Jak czytamy w gazecie, senatorowie chcieli poluzować niektóre wymogi związane z działaniem rady pracowników. Może ona powstać u każdego pracodawcy, który prowadzi działalność gospodarczą i zatrudnia co najmniej 50 osób. W czasie pandemii działalność takich organów jest utrudniona.
Zmian w prawie jednak nie będzie, ponieważ dwóch senatorów KO Robert Dowhan i Adam Szejnfeld przypadkowo zagłosowało za odrzuceniem projektu.
"Rz" zwraca uwagę, że to wystarczyło, by ustawa trafiła do kosza, bo rządząca Senatem opozycja ma tylko dwa głosy przewagi, a praktyce jeden, bo Lidia Staroń często głosuje razem z PiS.
Czytaj też:
Najnowszy sondaż. Poparcie dla PiS przekroczyło granicę