Dr Bodnar: Amantadyna jest skuteczna w 80-90 proc. przypadków

Dr Bodnar: Amantadyna jest skuteczna w 80-90 proc. przypadków

Dodano: 
dr Włodzimierz Bodnar
dr Włodzimierz BodnarŹródło:YouTube
Wszelkie światowe opracowania w neurologii podają, że amantadyna jest skuteczna w 80-90 procentach przypadków. Nikt do tej pory nie obalił tych badań. Takie same mam spostrzeżenia co do skuteczności leczenia amantadyną w chorobie COVID-19 – mówi w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl dr Włodzimierz Bodnar, pulmonolog.

Czy zaskoczyło Pana odkrycie naukowców z Cambridge, którzy potwierdzili skuteczność amantadyny i przymierzają się do szerszych badań?

Dr Włodzimierz Bodnar: Bardzo się cieszę, że naukowcy z Cambridge potwierdzają moje wyniki. Wnieśli bardzo dużo do badań, przeprowadzając je na dużej liczbie osób. Może to być milowy krok w upowszechnieniu tego leku.

Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł oznajmił na Twitterze, że "amantadyna działa na COVID" i zapowiedział, że będzie interweniował w tej sprawie do Ministerstwa Zdrowia. Czy to może oznaczać przełom w podejściu polskich władz do leczenia amantadyną?

Myślę, że to dobra wiadomość. Ja sam nie muszę uczestniczyć w takim badaniu, żeby nikt mnie nie posądził o wpływ na wyniki. Mogę jednocześnie być obserwatorem i ewentualnie służyć doradztwem oraz weryfikować, czy badanie jest prowadzone zgodnie z moim schematem, obserwacją i założeniami.

Czy Ministerstwo Zdrowia chce pominąć Pański dorobek?

Tego nie wiem i nie będę się do tego odnosił. Jeżeli będą takie spostrzeżenia, ogłoszę niezależną od Ministerstwa i zbiórkę na ten cel. Wykonam wtedy badanie w całkiem innych charakterze, nie narażając na utratę zdrowia pacjentów biorących placebo. Uważam, że można dowieźć skuteczność leczenia w inny sposób np. bardzo szczegółowymi badaniami diagnostycznymi w czasie leczenia.

Bardzo sceptycznie wobec amantadyny wypowiedziała się część lekarzy, m.in. prof. Simon. Jak Pan skomentuje ich kontrargumenty?

W neurologii podaje się 600 mg amantadyny przez sześć tygodni i badania potwierdzają, że jej uboczne działania są w granicach zera. Moim zdaniem, to skandaliczne, że ktoś z takim tytułem wypowiada się publicznie w ten sposób, nie mając żadnych argumentów, które by zaprzeczały istnieniu efektu terapeutycznego amantadyny. Wszelkie światowe opracowania w neurologii podają, że amantadyna jest skuteczna w 80-90 procentach przypadków. Nikt do tej pory nie obalił tych badań. Takie same mam spostrzeżenia co do skuteczności leczenia amantadyną w chorobie COVID-19.

Jak Pan ocenia tezę dominującą w przekazie Ministerstwa Zdrowia, że tylko szczepionki mogą uratować nas przed pandemią?

Nie mam nic przeciwko szczepionkom, które mogą być skuteczne i bezpieczne. Gdyby jednak mnie posłuchano, to w ciągu miesiąca pandemia zostałaby opanowana, a poszczególne przypadki leczone.

Prof. Horban, polemizując z Panem w programie „Warto rozmawiać”, stwierdził, że lepiej zapobiegać, niż leczyć.

Co prawda, częściowo można się zgodzić się z jego stwierdzeniem. W tej chwili mamy dylemat, ile będzie trwała odporność. Jedni mówią, że trzy lata oraz jaki będzie wpływ mutacji wirusa na odporność po szczepionce. To ma ogromny wpływ na zastosowanie szczepionki. Nie można wyłącznie bazować na szczepionce, bo nie wiemy jeszcze jakie będą jej długotrwałe efekty. Zawsze musi istnieć alternatywne skuteczne leczenie na chorobę.

Jak odnosi się Pan do zarzutów, że nie dopełnił Pan formalności w przedstawianiu wyników badań, przez co nie mogą one zostać uznane za wiarygodne?

Nie zgłosiłem badania klinicznego z tego powodu, że nie spełniam warunków. Leczyłem ludzi. To nie był żaden eksperyment, ponieważ lek został zarejestrowany i wypuszczony do obiegu. To są fakty, z którymi nie należy dyskutować. Na takie działania pozwala mi ustawa o zawodzie lekarza.

Rozmawiał: Paweł Zdziarski
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także