Donald Trump odbył w ubiegłym tygodniu rozmowę telefoniczną z premierką Danii Mette Frederiksen na temat Grenlandii – podał w piątek "Financial Times". Według gazety rozmowa poszła "bardzo źle", ponieważ obnażyła złudzenia Duńczyków co do tego, że roszczenia terytorialne Trumpa są tylko taktyką negocjacyjną.
"FT" wskazuje, że rozmowa, do której doszło jeszcze przed zaprzysiężeniem prezydenta, "była burzliwa i poszła bardzo źle". Donald Trump miał przyjąć "agresywny i konfrontacyjny" ton po tym, jak szefowa duńskiego rządu stwierdziła, że Grenlandia nie jest na sprzedaż. Jednocześnie Mette Frederiksen oferowała pogłębienie współpracy w sprawach baz wojskowych i wydobycia minerałów na wyspie.
– To było okropne – powiedział "FT" jeden z pięciu europejskich oficjeli. Inny z kolei miał dodać, że Trump był "bardzo stanowczy". – To był zimny prysznic. Przedtem, ciężko było brać to na poważnie. Ale myślę, że to jest poważne i potencjalnie bardzo niebezpieczne – przekazał inny rozmówca. Według gazety Duńczycy są "w trybie kryzysowym", a Trump bardzo jasno określił swoje intencje dotyczące Grenlandii.
Po rozmowie z przywódcą UISA premier Frederiksen miała zwołać spotkanie z szefami duńskich koncernów, m.in. Carlsberga i Novo Nordisk, by omówić potencjalne cła, jakimi Trump groził krajowi.
USA kupią Grenlandię?
Przypomnijmy, że pod koniec 2024 roku Donald Trump zgłosił roszczenia wobec Grenlandii. Stwierdził, że wyspa jest niezbędna Stanom Zjednoczonym "dla celów bezpieczeństwa narodowego i wolności na całym świecie”.
Premier Grenlandii Mute Egede odpowiedział, że wyspa nie była i nie jest na sprzedaż. Stwierdził, że naród Grenlandii nie powinien przegrać długiej walki o wolność. Wypowiedzi Trumpa wywołały niezadowolenie w kontrolującej wyspę Danii.
Republikanin Michael Waltz, którego Trump mianował doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego, wyjaśnił, dlaczego Stany Zjednoczone miałyby chcieć kontrolować Grenlandię. Zasugerował, że Waszyngton chce dostępu do zasobów naturalnych wyspy i "krytycznych” minerałów.
Mieszkańcy wyspy chcą do USA
Jak wynika z sondaż amerykańskiej pracowni Patriot Polling, ponad 57 proc. mieszkańców Grenlandii chce, by ich wyspa weszła w skład Stanów Zjednoczonych.
Przeciwko dołączeniu Grenlandii do USA jest natomiast 37 proc. respondentów. Jedynie 5,3 proc. badanych nie ma zdania w tej sprawie. The Hill wskazuje, że wynik oznacza poparcie dla międzynarodowych planów Donalda Trumpa.
Sondaż został przeprowadzony grupie 416 mieszkańców wyspy 7 stycznia. Tego dnia wizytę na Grenlandii złożył syn amerykańskiego prezydenta elekta.
Czytaj też:
Waszyngton: Prezydent Trump obiecuje bronić rodzin i życiaCzytaj też:
Trump podjął decyzję. Ważne dokumenty zostaną odtajnioneCzytaj też:
W USA aresztowano setki nielegalnych migrantów. "Rozpoczęły się loty deportacyjne"