Początek roku to dobra okazja do przeglądu możliwych strategii polskich partii politycznych na najbliższe miesiące. Na wszystkie polityczne rachuby rzuca dziś swój cień pandemia. Im ostrzejsza będzie transmisjachoroby, tym bardziej polityka będzie schodziła na dalszy plan. Jednak jak widzieliśmy w ciągu ostatnich 10 miesięcy,pandemia raczej wzmacnia ostrość sporów i bywa używana jako argument w politycznej wymianie ciosów. Rozpatrzmy więc możliwe plany gry obozu progresywnej lewicy, opozycji aspirującej do roli centrum i wreszcie obozu dobrej zmiany.
W cieniu Marty Lempart
Jeśli przeglądać zachodnie gazety, to największą gwiazdą ostatnich miesięcy z osób publicznie występujących przeciwko rządom PiS jest inicjatorka Strajku Kobiet. Ten niespodziewany wzrost znaczenia skłania Martę Lempart do dość protekcyjnego traktowania innych polityków opozycji. Można zwrócić uwagę, że unikała ona afiszowania się spotkaniami czy to z Borysem Budką, czy to z Włodzimierzem Czarzastym. Chociaż z drugiej stronny chętnie spotkała się z Donaldem Tuskiem, obecnie szefem Europejskiej Partii Ludowej. To spotkanie na szczycie skłoniło wielu komentatorów do podejrzeń, że były lider gdańskich liberałów myśli o jakimś większym bloku politycznym, który by wyciągnął do przodu takie postacie jak Marta Lempart kosztem „tradycyjnych” polityków PO, PSL czy nawet Szymona Hołowni
.Czytaj też:
Pałka „praworządności” z Brukseli