Spychalski w Radiu ZET podkreślił, że strona prezydencka, szczególnie poprzez Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, w sposób stały i bezpośredni otrzymuje informacje na temat przebiegu pandemii oraz Narodowego Programu Szczepień.
Dopytywany, czy prezydent brał udział w przygotowaniu tego programu zwrócił uwagę, że przede wszystkim robili to fachowcy - epidemiolodzy i wirusolodzy. Podkreślił, że program był konsultowany m.in. w BBN i został przez Andrzeja Dudę zaakceptowany.
Na pytanie, czy prezydent jest zadowolony z tempa szczepień i przebiegu programu, Spychalski odparł, że zasady i kolejność szczepień są dość jasne, a tempo wynika wprost z liczby dostępnych szczepionek. – Liczba szczepionek się zwiększa, jeżeli się będzie zwiększała nadal – a będzie się zwiększała nadal – to ilość wyszczepionych osób będzie coraz większa – podkreślił.
– Dzisiaj mamy ponad 200 tysięcy osób zaszczepionych, to jest zdaje się trzeci bądź czwarty wynik jeżeli chodzi o UE, więc i tak jest całkiem przyzwoicie. Oczywiście, chcielibyśmy, żeby było lepiej, ale każdy chciałby, żeby było tych osób zaszczepionych więcej. To jest proces, który jest także uwarunkowany dostawą szczepionki – powiedział rzecznik prezydenta.
Zapytany też został, czy prezydent nie zmienił zdania co do zaszczepienia się w swojej kolejności. – Prezydent zaszczepi się wtedy, kiedy przyjdzie na to kolej. Narodowy Program Szczepień jest stworzony w sposób logiczny, rozsądny, mówiąc jasno, która grupa społeczna, w którym momencie będzie mogła się szczepić – podkreślił.
– Nie możemy akceptować sytuacji takiej, w której ktoś próbuje w sposób cwaniacki szczepić się poza swoją kolejnością. To jest nieodpowiedzialne zachowanie – zaznaczył Spychalski.
Szczepienia bez kolejki
Do szczepień wbrew zasadom Narodowego Programu Szczepień, zgodnie z którym obecnie szczepiona jest grupa "zero", a więc pracownicy ochrony zdrowia i rodzice wcześniaków, doszło w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Wśród zaszczepionych przez Centrum Medyczne WUM znaleźli się b. premier, europoseł SLD Leszek Miller z żoną, aktorzy, m.in. Krystyna Janda, jej córka Maria Seweryn, Wiktor Zborowski, Michał Bajor, Olgierd Łukaszewicz, Anna Cieślak i Radosław Pazura, satyryk Krzysztof Materna czy dyrektor programowy TVN Edward Miszczak. Poza tym w kraju zaszczepiło się też kilku starostów.
Szczepienia w Polsce ruszyły 27 grudnia. W szpitalach węzłowych, których jest ponad 500, trwają szczepienia grupy zero. Od 25 stycznia zaszczepić się będą mogły osoby z pierwszej grupy. W pierwszej kolejności seniorzy powyżej 70 lat, pensjonariusze domów pomocy społecznej, potem osoby powyżej 60 lat, nauczyciele i służby mundurowe. Zapisy na szczepienia przeciw COVID-19 dla osób powyżej 70 lat ruszą od 15 stycznia.
Czytaj też:
Znane osoby przekonałyby Polaków do szczepień? Ciekawy sondażCzytaj też:
Nie musi wniknąć do mózgu, żeby go uszkodzić. Koronawirus groźniejszy, niż myślano