"Ale mnie chcieli ubrać w aferę...". Stanowcze oświadczenia dziennikarek TVN

"Ale mnie chcieli ubrać w aferę...". Stanowcze oświadczenia dziennikarek TVN

Dodano: 
Ewa Drzyzga
Ewa Drzyzga Źródło: PAP / Marcin Kmieciński
Agnieszka Woźniak-Starak i Ewa Drzyzga, gospodynie programu "Dzień Dobry TVN" wydały oświadczenia, w odniosły się do doniesień, w myśl których miały przyjąć szczepionki przeciwko COVID-19 poza kolejnością.

– No więc nie - nie zaszczepiłam się poza kolejką. Ale bardzo chętnie się zaszczepię, gdy już przyjdzie moja kolej, czyli zakładam, że to będzie gdzieś za rok. To tyle – powiedziała w krótkim nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych Woźniak-Starak.

Drzyzga napisała z kolei: "Kochani, ale mnie chcieli ubrać w aferę... Dzwoni do mnie pani z Wirtualnej Polski i prosi o POTWIERDZENIE, że zostałam zaszczepiona (poza kolejką) na covid_19. Otóż nie zostałam, czekam grzecznie na swoją kolej. a jeśli ktoś twierdzi, że jest inaczej mija się z prawdą, a pewnie szuka sensacji".

Awantura szczepionkowa

Afera ze szczepionkami dla osób spoza grupy "0" wybuchła po tym, gdy były premier Leszek Miller poinformował na Twitterze, że został zaszczepiony na COVID-19. Do szczepienia doszło, mimo że polityk nie kwalifikuje się do tego zabiegu na obecnym etapie Narodowego Programu Szczepień.

Następnie w mediach społecznościowych pojawił się wpis Krystyny Jandy, w którym aktorka przyznała, że również została zaszczepiona poza kolejnością. Kolejne doniesienia wykazały, że w ten sam sposób szczepionkę otrzymali: Wiktor Zborowski, Krzysztof Materna, Maria i Andrzej Seweryn. Do przyjęcia szczepionki poza kolejnością przyznali się także Magda Umer, Michał Bajor oraz Radosław Pazura.

W związku z tymi informacjami kontrolę na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym wszczął NFZ. Z informacji przekazanych w poniedziałek przez ministra zdrowia Adama Niedzielskiego wynika, że na 450 przekazanych dawek i zaszczepieniu takiej liczby osób, blisko 200 z nich było spoza personelu medycznego i niemedycznego szpitala. – Część z nich mogła być rodzinami personelu lub pacjentami – wskazał.

– Nieprawidłowości wskazują na złą organizację i nierzetelność. Dlatego musi pojawić się kara, która wyniesie blisko 350 tys. zł – poinformował szef resortu zdrowia.

Niedzielski przekazał również, że kontrola nie wykazała żadnych śladów umów czy zobowiązań wskazujących na prowadzenie jakiejś akcji mającej na celu promocję szczepień.

Czytaj też:
Kiedy rząd poluzuje obostrzenia? Słowa ministra nie napawają optymizmem
Czytaj też:
Wolontariat za szczepienia poza kolejnością? Jasna deklaracja Wiktora Zborowskiego

Źródło: se.pl
Czytaj także