Solidarna Polska nie poparła uchwały rządu ws. polityki energetycznej. Dlaczego?
Norbert Kaczmarczyk: To są sprawy bardzo istotne z punktu widzenia rozwoju Rzeczypospolitej Polski. Węgiel jest naszym strategicznym surowcem. Jako Zjednoczona Prawica obiecywaliśmy w kampaniach wyborczych pomoc górnikom i wspieranie ich rodzin. W tej sytuacji Solidarna Polska ma odmienne zdanie i chciałaby chronić polskie kopalnie, jednocześnie rozwijając energię odnawialną. Potrzebne jest spotkanie koalicyjne, o czym wspominali ministrowie, którzy głosowali na Radzie Ministrów przeciwko.
Na czym polega obrona suwerenności Polski w kontekście polityki energetycznej?
Europa odchodzi od klasycznych paliw i stawia na zielony ład, a za tym idą konkretne dofinansowania z UE. My, mówiąc kolokwialnie, stoimy na węglu i chcielibyśmy, aby to paliwo również znajdowało zastosowanie, jeżeli chodzi o rozwój spalania. Najłatwiej jest krytykować wydobycie węgla, trudniej jest bronić energetycznej suwerenności Polski. To nie jest tylko rozdźwięk w obozie Zjednoczonej Prawicy, bo również w samym Prawie i Sprawiedliwości, ponieważ np. pani poseł Małgorzata Janowska przeciwstawia się tego typu zapisom. To jest bardzo przyszłościowa dyskusja i prawdopodobnie będą potrzebne rozmowy na radzie koalicji, bo chodzi o kierunek, w jakim pójdzie rozwój państwa polskiego. Naszym priorytetem jest opieranie się na własnych strategicznych surowcach. Oczywiście trzeba iść w energię odnawialną, budując pewne zaplecze, ale nie można wylać dziecka z kąpielą i doprowadzić np. do niszczenia i zamykania kopalni. Zjednoczona Prawica wygrała szereg wyborów pokazując dbałość o interes narodowy, w tym interes górników. M.in. dlatego otrzymaliśmy duże poparcie na Śląsku. Obywatele, którzy przeszli na naszą stronę, nie mogą być rozczarowani. Mam nadzieję, że po radzie koalicyjnej wrócimy do tej strategii.
Czy spodziewa się Pan wzmożonych nacisków ze strony instytucji unijnych np. poprzez odebranie funduszy?
Można to porównać do srebrników, które miałyby zrekompensować naszą suwerenność energetyczną. Biedniejsze kraje UE są w ten sposób naciskane przez centralę w Brukseli i Berlinie. Unia Europejska jest wspólnotą gospodarczą i nie może nam sugerować polityki wewnątrzpaństwowej. Jeżeli mamy kopalnie, węgiel i paliwo stałe, na którym opiera się Polska jako na energii klasycznej, musimy o to dbać i nie możemy dawać sobie wciskać ideologii, która od lat przygotowuje nas do tego, aby przestać palić węglem. Uważam, że jest akcja przeprowadzana z premedytacją. Oczywiście fundusze europejskie są ważne i UE nadal będzie nam nadal grozić palcem. Nie możemy się jednak temu podporządkować jak jakieś państwo bloku wschodniego wobec ZSRR. Polska jest niepodległym państwem, a nie landem. Zbytnia ingerencja instytucji unijnych w politykę państw narodowych powinna być podnoszona na arenie międzynarodowej, w czym nie pomaga opozycja. Jeszcze raz chciałbym podkreślić, jako Polska nie sprzedamy się za srebrniki.
Jak odniósłby się Pan do argumentów organizacji ekologicznych, które żądają jak najszybszego odejścia od stosowania węgla?
Trzeba stawiać na technologie i sposób spalania węgla. Do tej pory nie nauczyliśmy się spalać tego paliwa. W przypadku oleju napędowego, oczyszczamy go i stosujemy filtry. Nie rozumiem, dlaczego w XXI wieku nie zmieniliśmy znacząco technologii spalania węgla. Wygląda to tak, jakby z premedytacją ten rozwój się nie odbywał, a ktoś widzi w tym interes. Być może Niemcy chcieliby za grosze odkupić polskie kopalnie i uruchomić je np. za 30 lat przy świetnej technologii spalania tego kruszywa i sprzedawać go nam. Nie możemy na to pozwolić.
Czytaj też:
Kurtyka: Rozbudowa polskiego systemu energetycznego to kwestia naszej suwerenności