Przypominamy nasz adres e-mailowy – [email protected] – i czekamy na Wasze komentarze.
Na szczycie Babiej Góry
Szanowny Panie Redaktorze,
we wrześniu 2012 r. w przewodniku „Beskid Żywiecki” Stanisława Figiela i trzech innych osób, wydanym przez Oficynę Wydawniczą „Rewasz” w Pruszkowie w 2006 r., przeczytałem zdanie, które mnie zaintrygowało: „Tuż przy obelisku, na naturalnej płycie skalnej wyryto tekst ku czci Józefa Piłsudskiego i czynu legionowego (dziś trudny do odczytania)”. Gdy po kilku dniach dotarłem wraz z żoną na szczyt Babiej Góry (Diablak) i odnaleźliśmy tam z trudem ten napis, był on wówczas w zasadzie nieczytelny; z trudem można było odczytać jedynie na końcu napisu imię i nazwisko Marszałka.
Po ujrzeniu takiego stanu rzeczy rozpocząłem bezzwłoczne starania o odrestaurowanie tego napisu, starania, które wydawały się nie mieć końca, trwające aż osiem lat. W tym czasie powstało ok. 50 pism urzędowych, wytworzonych zarówno przeze mnie, jak i podmioty, z którymi przyszło mi korespondować […], dwa artykuły w prasie ogólnopolskiej, a nawet moje starania zostały przedstawione w wartościowej i interesującej książce pt. „Józef Piłsudski w Zawoi” Aleksandra Wiechecia, wydanej w 2018 r. Telefonów, które w tym czasie wykonałem, była wprost niezliczona ilość… W końcu we wrześniu ubiegłego roku otrzymałem z IPN-u pismo, w którym zostałem poinformowany, że „wspomniany napis poddano renowacji i został on w pełni uczytelniony. Dzięki temu ta cenna pamiątka z przeszłości i wyraz patriotyzmu żołnierzy 74. Górnośląskiego Pułku Piechoty zostanie trwale zachowana dla potomnych”.
Na szczyt Babiej Góry, nazywanej „Królową Beskidów”, wędruje wielu turystów ze względu na roztaczające się stamtąd piękne widoki. Jeśli będą wiedzieć o napisie: „74 Górnośląski Pułk Piechoty dla uczczenia Czynu legionowego i jego Twórcy Pierwszego Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego”, który tam się znajduje, to zapewne wielu z nich postara się go odnaleźć.
Z wyrazami szacunku
Stanisław Rembowiecki
„Splendor i zmierzch”, Joanna Bojańczyk, „DRz” 2/2021
Szanowni Państwo,
z wielkim zainteresowaniem i uwagą przeczytałem artykuł Pani Joanny Bojańczyk „Splendor i zmierzch” na temat kariery i wizyty w Polsce Pana Pierre’a Cardina. Do obsługi tej wizyty był wynajęty wraz z kierowcą drugi samochód z Rent a Car „Orbis”, więc są to poniekąd również moje wspomnienia. Pana Cardina odbieraliśmy jak oficjalną wizytę państwową bezpośrednio z płyty lotniska. Wśród kilku osób witających rozpoznałem tylko Panią Monikę Jaruzelską, która robiła w Paryżu wywiad z panem Cardinem, i to na jej zaproszenie przybył do Polski. Jako stosunkowo jeszcze młody chłopak ucieszyłem się, że będę woził piękne młode modelki, a nie starszego Pana. Pokaz odbył się 12 grudnia 1991 r., a następnego dnia, w 10. rocznicę stanu wojennego, po zamianie samochodu miałem przyjemność zawieźć Pana Cardina do Belwederu na śniadanie z Panem Prezydentem Wałęsą. Panowie nie mieli sobie chyba zbyt wiele do powiedzenia, ponieważ wizyta trwała tylko 20 minut. Następnie udaliśmy się do TVP na Woronicza, gdzie był nagrywany program „100 pytań do…”. Program był nagrywany strasznie topornie, kilkanaście razy przerywany, awarie, szumy w słuchawkach, niezrozumiałe tłumaczenie. Po świetnym montażu został wyemitowany w święta Bożego Narodzenia po głównym wydaniu „Wiadomości”.
Jedyną pamiątką, jaką mam z tej wizyty, poza wspomnieniami, jest zdjęcie z modelkami z hali odlotów. Jedna z tych dziewczyn była z pochodzenia Polką i po przylocie jej chłopaka z Francji pojechała odwiedzić rodzinę. [...]
Pozdrawiam serdecznie
stały czytelnik
Eugeniusz Nowak, Karczew
Czytaj też:
Wasze listy!