O nowym tropie w sprawie Marcina Romanowskiego, jaki ma mieć Prokuratura Krajowa informuje w poniedziałek "Gazeta Wyborcza", która powołuje się na jednego ze śledczych.
"Nowy trop" ws. Romanowskiego. Jest na Węgrzech?
– Zakładamy, że jest za granicą. W poniedziałek powinny się zakończyć poszukiwania krajowe – powiedział informator gazety. Jak czytamy, jako potencjalne miejsce pobytu parlamentarzysty typowane są Węgry.
Na tym jednak nie koniec podejrzeń. – Inny trop to siedziba, któregoś z zakonów katolickich, bo Romanowski jako numerariusz związanej z Kościołem organizacji Opus Dei może skorzystać z wiążących się z tym międzynarodowych kontaktów – dodaje rozmówca "GW".
Przypomnijmy, że działania międzynarodowe ws. Romanowskiego zapowiedział w ubiegłym tygodniu minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Przyznał on wówczas, że policja wyczerpuje swoje możliwości na terenie kraju.
List gończy za byłym wiceministrem sprawiedliwości. Szukają go funkcjonariusze z elitarnej jednostki
W czwartek Prokuratura Krajowa zdecydowała o wystawieniu listu gończego za byłym wiceministrem sprawiedliwości Marcinem Romanowskim. Powodem takiej decyzji była niemożność ustalenia miejsca pobytu parlamentarzysty po poniedziałkowej decyzji sądu o zastosowaniu wobec niego środka zapobiegawczego w postaci trzymiesięcznego aresztu.
Z informacji przekazanej przez rzecznika PK Przemysława Nowaka wynika, że od 6 grudnia telefony Romanowskiego są wyłączone, nie loguje się do sieci. Dopytywany, czy poseł przebywa w Polsce, odparł: "Wiemy, że nie kupił biletów, wiemy, że nie wyleciał z Polski samolotem, że nie przekroczył granicy strefy Schengen".
Jak podała w ubiegłym tygodniu "Rzeczpospolita", w działania zmierzające do złapania parlamentarzysty zaangażowano funkcjonariuszy elitarnego Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób KSP, którzy specjalizują się w tropieniu zabójców, członków zbrojnych gangów i najgroźniejszych przestępców.
Czytaj też:
Ziobro o sprawie Romanowskiego: To jest bezprawieCzytaj też:
"Sięgnięto po najcięższy kaliber". To oni ścigają RomanowskiegoCzytaj też:
Jest list gończy za Romanowskim. "Pierwszy przypadek w Polsce"