Budka: Opozycja potrzebuje współpracy, a nie podbierania posłów
  • Paweł ZdziarskiAutor:Paweł Zdziarski

Budka: Opozycja potrzebuje współpracy, a nie podbierania posłów

Dodano: 
Borys Budka (PO)
Borys Budka (PO) Źródło:PAP / Mateusz Marek
– Dziś trzeba konsolidacji i współpracy, a nie bawienia się w podbieranie posłów, bo w opozycji posłów nie przybywa od tego, że przejdą z jednego ugrupowania do drugiego – mówi w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka.

Jak skomentuje Pan odejście Pauliny Hennig-Kloski do partii Szymona Hołowni? Czy Platformie rośnie coraz silniejsza konkurencja?

Borys Budka, przewodniczący PO: Każdy wybiera taką formułę pracy politycznej, którą uznaje za najlepszą. Ja mówię o współpracy. Dzisiaj, aby pokonać obóz PiS, potrzebne są wspólne działania, bo na to wskazują wszelkie badania i wyborcy. Ja porównuję to do sportu. Można ciężko trenować i samodzielnie osiągnąć wyniki, ale wtedy trzeba przejść przez kolejne etapy: mistrzostwa województwa, kraju, Europy, kwalifikacje olimpijskie, a potem igrzyska. Można też iść na skróty, dając obywatelstwo nieswoim zawodnikom. Będę to podtrzymywał - dziś trzeba konsolidacji i współpracy, a nie bawienia się w podbieranie posłów, bo w opozycji posłów nie przybywa od tego, że przejdą z jednego ugrupowania do drugiego.

Czy w związku z tym podbieraniem posłów budowanie „Koalicji 276" to dobry pomysł?

Jeszcze raz podkreślam, że tego typu działania nie służą budowaniu wzajemnego zaufania i dobrych relacji. Wolałbym dzisiaj rozmawiać z Szymonem Hołownią o tym, o czym rozmawiają Polacy, czyli o kwestiach związanych ze zdrowiem, funkcjonowaniem samorządów, polityką europejską, klimatem, edukacją, praworządnością i odbudową państwa. W tym celu zapraszam do konkretnych rozmów. Cieszę się, że przedstawiciele Stowarzyszenia Polska 2050 wzięli udział w organizowanych przez nas konsultacjach dotyczących próby nałożenia przez PiS haraczu na media. Taką współpracę zawsze będę doceniał.

Podziały dotyczą nie tylko całej opozycji, ale również samej Platformy. Ze słów Andrzeja Halickiego wynika, że część posłów PO opowiada się za tzw. kompromisem aborcyjnym, zaś inni popierają zwiększenie dostępności aborcji.

Platforma Obywatelska zawsze miała skrzydło konserwatywne i liberalne. Tutaj nic się nie zmienia. Wspólnym mianownikiem był kompromis aborcyjny. Dzisiaj potrzebne są nowe rozwiązania uwzględniające podmiotowość kobiety i możliwość dokonania trudnego, ale jednak własnego wyboru. Nie ma powrotu do tego, co zostało przekreślone. To nie Platforma Obywatelska zniszczyła dotychczasowy kompromis, zrobił to Jarosław Kaczyński wespół z Trybunałem Julii Przyłębskiej. Nikt jednak nie będzie wymagał od posłów Platformy Obywatelskiej dyscypliny w sprawach światopoglądowych. Słusznie mówią osoby o bardziej konserwatywnych poglądach, że potrzebny jest szacunek dla tych, którzy mają odmienne poglądy. Wierzę, że w tym duchu, jeżeli Platforma zmieni stanowisko w kwestii prawa aborcyjnego z jednoczesnym nienarzucaniem w tych sprawach dyscypliny i będzie to zrozumiane również przez tych, którzy dzisiaj mówią o konieczności szanowania poglądów innych.

A jednak przed trzema laty trójka posłów PO została wyrzucona z partii za konserwatywne poglądy. To przykład radykalnej dyscypliny partyjnej.

Gdybym był wówczas przewodniczącym PO, nie podjąłbym takiej decyzji. Uważam, że ludzi nie można wyrzucać partii za poglądy. Jeżeli okaże się, że większość parlamentarzystów PO lub zarządu partii wypracuje nową formułę, to każdy się w niej zmieści, ale musi szanować poglądy innych.

Wracając do planów koalicyjnych, to co jest spoiwem mającym łączyć różne środowiska opozycyjne?

Spoiwo trzeba budować na takich fundamentach jak: decentralizacja i zasada subsydiarności, zwiększenie roli samorządu, poszerzanie integracji europejskiej, poszanowanie praworządności, odejście od centralizacji i ideologizacji edukacji i nauki, współpraca transatlantycka i odbudowa relacji z USA, odbudowa niezależnego wymiaru sprawiedliwości. Wszyscy na opozycji zapewne zgodzą się, że po wyborach konieczna będzie także odbudowa niezależnego Trybunał Konstytucyjny, Krajowej Rady Sądownictwa czy rozdzielenie funkcji prokuratora generalnego od ministra sprawiedliwości.

Powiedział Pan o odbudowie współpracy transatlantyckiej. Czy zatem obecna forma współpracy gospodarczej i militarnej z USA jest Pańskim zdaniem niewystarczająca?

PiS dokonał fundamentalnych błędów w polityce zagranicznej, wchodząc w kampanię wyborczą i próbując ją wykorzystać dla własnych celów. Prezydent Duda popełnił duży błąd, starając się wspierać kandydaturę prezydenta Trumpa. Dziś to widać, jeżeli chodzi o podejście administracji Bidena. Gdyby rząd PiS był dla niej ważnym partnerem, to przedstawiciele rządu nie byliby trzeci w kolejności, jeśli chodzi o telefony dotyczące współpracy międzynarodowej. Potrzebne jest naprawienie tych błędów i przywrócenie partnerskich relacji. Przypomnę też karygodne komentarze polityków partii rządzącej po wygranej prezydenta Bidena. Jeżeli były minister spraw zagranicznych mówi o wiceprezydent USA, że jest mało znanym politykiem, któremu trzeba dać szansę, to takie rzeczy nie umykają amerykańskiej dyplomacji. W USA przegrała określona filozofia, bardzo bliska Prawu i Sprawiedliwości. PiS nie różni się w niczym w podejściu do państwa od Trumpa. Swoją potęgę polityczną zbudował na kłamstwie. Trump mówił o Ameryce w ruinie, a Kaczyński o Polsce w ruinie. Trump rozsadzał UE od środka i to samo robi Kaczyński i jego ludzie. Potrzeba tu głębokiej refleksji i odwołania się do wartości. Niestety dla Kaczyńskiego wartości reprezentowane przez Bidena są totalnie obce.

Idźmy dalej. Jak Pan rozumie decentralizację i odpolitycznienie spółek Skarbu Państwa w związku z tym, że osoby kojarzone z PO zasiadają w spółkach z udziałem samorządów, w których rządzi Platforma?

Przede wszystkim jestem wielkim zwolennikiem transparentności i jawności. Nie może być tak, że są parlamentarzyści PiS-u, którzy w oświadczeniach majątkowych nie ujawniają źródeł dochodów, wskazują jedynie umowę cywilno-prawną. Rodzi to poważne wątpliwości, co do tego, gdzie i jak zarobkują. Jestem przeciwny temu, żeby parlamentarzyści byli zatrudniani w spółkach Skarbu Państwa i będziemy to surowo egzekwować. Nie znam żadnego posła Koalicji Obywatelskiej, który czerpałby korzyści ze spółek Skarbu Państwa.

Czy to samo może Pan powiedzieć o spółkach związanych z samorządem?

Nie mam takiej wiedzy, by którykolwiek z posłów PO zasiadał w zarządzie czy radzie nadzorczej spółki samorządowej, bo jest to prawnie zakazane.

Wspominał Pan o odideologizowaniu edukacji. Na czym Pańskim zdaniem ma ono polegać i czy da się to pogodzić z edukacją seksualną w skrajnie lewicowym wydaniu, promowaną przez czołowych polityków PO, np. Rafała Trzaskowskiego?

Proponujemy powołanie niezależnej od polityków eksperckiej Komisji Edukacji Narodowej, która będzie odpowiedzialna za programy nauczania i kanon lektur. Dzisiaj widzimy, że Ministerstwo Edukacji i Nauki staje się ministerstwem ideologii. PiS w sposób niedopuszczalny manipuluje kanonem lektur szkolnych, z drugiej strony pod pozorem wolności naukowej chce się wprowadzać cenzurę, a po trzecie do listy czasopism, które są mocno premiowane w polskim systemie nauki, wrzuca się marnej jakości czasopisma znane tylko w wąskim gronie zaprzyjaźnionym z ministrem.

Jakie publikacje powinny Pańskim zdaniem znaleźć się w miejscu tych, jak Pan to określił, „marnej jakości"?

Mamy międzynarodowe mierniki, standardy i punktacje. Dzisiaj polska nauka powinna dążyć do internacjonalizacji, czyli do tego, aby polscy naukowcy i ich dokonania byli znani na świecie. A czy temu służy podnoszenie rangi publikacji w środowiskowych periodykach teologicznych? Absolutnie nie. Potrzebujemy jako Polska bardzo silnego powiązania nauki z biznesem oraz praktycznego wykorzystywania myśli polskiej do osiągnięć gospodarczych. Zamiast tego proponuje się np. aby wykształcić więcej katechetów i zajmować się teologią. Nie tędy droga, ponieważ, z całym szacunkiem dla tego typu nauk, nie napędzą one nam nowych patentów. Aby napędzać polską naukę, musimy skupić się na przyszłości, a mam wrażenie, że w myśl tej ideologii, aby przypodobać się Kaczyńskiemu, minister Czarnek będzie starał się zajmować przeszłością. Jedynie na patrzeniu wstecz nikt jeszcze nie rozwinął swojego państwa.

A jednak stare przysłowie mówi, że historia jest nauczycielką życia.

O historii trzeba pamiętać, jeżeli natomiast ktoś myśli, że zbuduje potęgę państwa na przeszłości, to jest w absolutnym błędzie. Możemy popatrzeć na to, w jaki sposób największe potęgi światowe wspierają naukę. Chyba daleko szukać państw, które mają największe osiągnięcia w liczbie noblistów jak np. USA, aby tam koncentrowano się na sprawach przeszłości i wiary. Wiara jest bardzo ważną kwestią, ale nie powinna być przedmiotem nauki faworyzowanej przez państwo. Nie jesteśmy państwem wyznaniowym i mam nadzieję, że nigdy nim nie będziemy.

Czytaj też:
"Wszystko by jej dali", "brutalne konsekwencje". Kulisy transferu posłanki KO do partii Hołowni
Czytaj też:
Sawicki o spotkaniu opozycji: Świetne, ale całkiem bez znaczenia

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także