Porozumienie wyjdzie z koalicji? "Karty ma Kaczyński"

Porozumienie wyjdzie z koalicji? "Karty ma Kaczyński"

Dodano: 
Prezes PiS Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki
Prezes PiS Jarosław Kaczyński i premier Mateusz MorawieckiŹródło:PAP / Wojciech Olkuśnik
Start samodzielny to 1 proc. Moim zdaniem Gowin w ogóle nie odejdzie. Jego gra ma służyć jedynie uratowaniu własnej pozycji wewnątrz obozu władzy, ale ta pozycja jest dosyć słaba – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Kazimierz Kik, politolog Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach.

Trwa duże zamieszanie na polskiej scenie politycznej. Opozycja się jednoczy i dzieli – najpierw Szymon Hołownia pozyskał nowych posłów, a przedstawiciele jego ruchu zapowiadają pozyskanie kolejnych polityków. Rywale po stronie opozycji mówią o kłusownictwie, ale też do PO przeszło kilkunastu działaczy ruchu Polska 2050 z Sosnowca. O co chodzi w tej układance?

Prof. Kazimierz Kik: To rzecz absolutnie normalna w polityce i to jest gra na przetrwanie. Jeśli Szymon Hołownia chce osiągnąć sukces polityczny, to musi pasożytować. Pasożytować na formacjach bliskich sobie może nie programowo, to byłoby nadużycie, ale ideowo czy mentalnie. Stąd transfery ludzi o poglądach lewicowych w kwestiach światopoglądowych, jednocześnie jak Joanna Mucha zmarginalizowanych w swoich środowiskach. Dla nich przejście do Hołowni jest jakąś szansą.

Tak, ale Hołownia jak dotąd miał wizerunek polityka spoza układu partyjnego. Po co mu branie polityków już „skażonych” działaniem partyjnym?

On musi to robić. Po pierwsze, nie ma finansowania z budżetu. Po drugie, nie ma partii w Sejmie. Finansowanie może zdobyć dopiero po wyborach, więc teraz jedyną szansą jest zbudowanie sobie reprezentacji w parlamencie. Bo choćby zjeździł cały kraj, poświęcił czas na rozmowy z ludźmi, to medialny efekt jednego wystąpienia jego koła w Sejmie będzie więcej warte, niż 300 spotkań na terenie całego kraju. Hołownia musi więc pasożytować.

Na razie bierze polityków z PO i Lewicy. Tymczasem po stronie Zjednoczonej Prawicy jest spór Porozumieniu. I mówi się coraz częściej o wyjściu Jarosława Gowina z koalicji. Niektórzy wieszczą powstanie partii wokół Porozumienia, PSL i konserwatywnej części PO, zaś inni o współpracy wicepremiera z ugrupowaniem Hołowni.

Przejście Jarosława Gowina i jego środowiska do formacji Hołowni absolutnie nie wchodzi w grę. Dla Hołowni i jego elektoratu byłby to ruch kompletnie nie zrozumiały. Podobnie jak nie ma szans na przejście wicepremiera do PO. Po pierwsze, byłoby to wejście kolejnego konkurenta w rywalizacji o władzę w ramach partii. Po drugie, Jarosław Gowin w Platformie Obywatelskiej już był. Wracając byłby już całkiem niewiarygodny.

Więc sojusz z PSL i częścią PO, nowa partia, start samodzielny?

Start samodzielny to 1 proc. Moim zdaniem Gowin w ogóle nie odejdzie. Jego gra ma służyć jedynie uratowaniu własnej pozycji wewnątrz obozu władzy. Jednak ta pozycja jest dosyć słaba.

Porozumienie może szachować PiS, a nawet doprowadzić do utraty większości?

Tak, i byłaby to sytuacja dla Jarosława Kaczyńskiego niekomfortowa. Jednak nie byłaby to sytuacja zagrażająca upadkiem rządu. Po pierwsze, zawsze jest szansa na pozyskanie nowych posłów. Po drugie, nawet jak to się nie uda, może być rząd mniejszościowy. To bardzo niekorzystne, gdy nie ma się swojego prezydenta. Jednak nawet rząd AWS w końcówce przetrwał jako mniejszościowy, choć Aleksander Kwaśniewski był prezydentem wywodzącym się z przeciwnego obozu. Andrzej Duda wywodzi się z PiS, więc rząd mniejszościowy nie będzie zagrożony. Co najwyżej zagrożone będą poszczególne projekty ustaw, do których trzeba będzie szukać doraźnych sojuszników. PiS będzie mógł dalej rządzić i jak sobie poradzi po pandemii, mieć szansę na kolejne zwycięstwo. Wszystkie karty są nadal w rękach Jarosława Kaczyńskiego.

Czytaj też:
Politolog: Opozycja ma więcej wyborców niż PiS, ale wygrać jej będzie trudno

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także