Jak informuje "Rzeczpospolita", w związku z trzecią falą pandemii wojewodowie już szykują się na czarny scenariusz i przywracają w szpitalach odmrożone w styczniu i lutym łóżka covidowe. Tłumaczą, że wszelkie decyzje ustalali z dyrektorami placówek, zastrzegając potrzebę "elastyczności".
– Po 20 dniach od likwidacji ścianek działowych musimy z powrotem przekształcać oddział w covidowy. Teraz będziemy je przywracać, a bałagan i prowizorkę można będzie przyrównać do tych z pierwszych dni pandemii – powiedział "Rz" internista z dużego szpitala klinicznego na Mazowszu, gdzie na polecenie wojewody przywrócono 220 łóżek dla chorych na COVID-19.
Gazeta cytuje Marka Wójcika, członka Rady Małopolskiego NFZ, który tłumaczy, że decyzja wojewodów uderza przede wszystkim w pacjentów niecovidowych, którzy już rok czekali na opóźnione przez pandemię operacje planowe. – Sinusoida jest groźna także dla stabilności finansowej szpitali, które znów nie będą mogły zrealizować umów na świadczenia niezwiązane z koronawirusem – dodaje.
Czytaj też:
Prof. Gut: Epidemia w Polsce nabiera tempa
Warmia i Mazury zamknięte
Od soboty w Polsce obowiązuje regionalny lockdown, który dotyczy na razie województwa warmińsko-mazurskiego. Według "Rz" wszystko wskazuje na to, że zostanie on rozszerzony. "Mówi się o pomorskim i lubuskim, a jako następne wymieniane jest mazowieckie" – czytamy.
Dziennik, powołując się na prof. Andrzeja Horbana, głównego doradcę premiera ds. COVID-19, podaje, że w szczycie trzeciej fali pandemii należy spodziewać się od 20 tys. zakażeń dziennie (scenariusz optymistyczny) do nawet 40 tys. (scenariusz pesymistyczny).
Czytaj też:
Niedzielski: Mówienie o 40 tys. zakażeń dziennie to abstrakcja