Wojciech Cejrowski
korespondencja
z USA || Zamówiłem pizzę. Dowieźli. Odbieram, daję napiwek, a ten chłopak z pizzerii podziękował, ale tak jakoś dziwnie wygląda i nie idzie sobie.
Za mało dałem czy co? Przy pizzy wartej dychę piątka napiwku to nie jest za mało…
– Szepraszam Pana, nie powinienem, no ale... jest taka sprawa…
Kryguje się, jakby mi coś rozwalił na podjeździe – pomyślałem i aż wyjrzałem, czy nie walnął w moje auto. Nie walnął, ale…
– A gdzie jest twoje auto, chłopcze? – pytam zdziwiony, bo nigdzie nie widać żadnego samochodu poza moim. – Piechotą przyszedłeś czy co?
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.