Paweł Kukiz znów zaczął być zauważany przez media. Negocjuje z Jarosławem Kaczyńskim, z Jarosławem Gowinem, zapowiada rozmowy ze Zbigniewem Ziobrą, stawia warunki i nie zaprzecza spekulacjom o możliwym wsparciu Zjednoczonej Prawicy… Czy rockman, który swego czasu zmienił bieg polskiej polityki, wróci jeszcze do gry, czy już tylko jest rozgrywany?
Używanie w odniesieniu do Pawła Kukiza pojęcia „powrót” jest o tyle mylące, że dzisiejszy Kukiz niewiele ma wspólnego z tym, który namieszał w wyborach prezydenckich 2015 r. i wprowadził wtedy kilkudziesięciu posłów do Sejmu. Mniej więcej w połowie poprzedniej kadencji Kukiz porzucił dotychczasową postawę „trybuna ludowego”, przestał mówić o obaleniu „systemu” jako takiego i o tworzeniu „ruchu”, w którym on sam nie będzie dyktatorem, a tylko patronem współdziałających ze sobą „platform programowych” i lokalnych aktywistów, ucierających wspólne poglądy w drodze referendów i prawyborów (nawiasem mówiąc, ta wizja polityki antypartyjnej bardzo przypominała to, co u zarania głosiła Platforma Obywatelska).
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.