"Rzucanie przedmiotami, wyzwiska". Arciuch wspomina łódzką Filmówkę

"Rzucanie przedmiotami, wyzwiska". Arciuch wspomina łódzką Filmówkę

Dodano: 
Aktorka Tamara Arciuch
Aktorka Tamara Arciuch Źródło:PAP / Archiwum Kalbar
Aktorka Tamara Arciuch zabrała głos ws. swoich doświadczeń z łódzkiej szkoły filmowej. Wcześnie władze uczelni o mobbing oskarżyła 24-letnia absolwentka.

Anna Paliga, absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. L. Schillera w Łodzi oskarża władze uczelni o mobbing i przemoc. Paliga, aktorka która ukończyła studia na łódzkiej Filmówce, zamieściła w mediach społecznościowych list skierowany do władz uczelni. Jak zaznacza we wpisie, oskarżenia pod adresem wykładowców i władz PWSFTT przedstawiła najpierw podczas Małej Rady Programowej Łódzkiej Szkoły Filmowej. Zdarzenia opisane przez aktorkę są szokujące.

Tarciuch: Trzęsły mi się nogi

Wyznanie Paligi wywołało ogromny odzew. Kolejne osoby potwierdzają słowa 24-latki i dzielą się własnymi doświadczeniami.

Aktorka Tamara Arciuch na facebookowej grupie "Kobiety filmu" zamieściła przejmujący wpis, w którym opowiedziała o skandalicznym zachowaniu wykładowców i cichym na to przyzwoleniu.

"Wpaja się studentom, że to normalne, że na tym również polega "wyjątkowość tych studiów", że muszą akceptować takie przekroczenia, bo potem nieraz będą musieli je akceptować w pracy zawodowej, bo przez to staną się lepsi. Pani od prozy od pierwszych zajęć upokarzała mnie, a kiedy byłam już tak zamknięta, że na tych zajęciach trzęsły mi się nogi, pot płynął po plecach i nie byłam w stanie wykrztusić słowa - kazała moim trzem zdezorientowanym kolegom z grupy popychać mnie między sobą jak szmacianą lalkę i kiedy robili to delikatnie, krzyczała: mocniej, mocniej. Kiedy szlochając upadłam na ziemię, powiedziała, że w końcu wydobył się ze mnie jakiś prawdziwy dźwięk..." – opisuje gwiazda.

"Rzucanie przedmiotami było na porządku dziennym, wyzwiska i wymyślne epitety np. 'Ty mimozo pier***na'. Można tak bez końca" – wspomina Arciuch.

Uczelnia odpowiada na zarzuty

Portal Onet zapytał pracownika Biura Promocji uczelni o sprawę oskarżeń Paligi. Krzysztof Brzezowski potwierdził, że list został przedstawiony podczas Małej Rady Programowej.

– Ta sytuacja miała miejsce przedwczoraj podczas Małej Rady Programowej, która jest powołana w celu poruszania jakichś ważkich tematów. Wszystkie rzeczy, które opublikowała Ania Paliga, wysunęła podczas rady. Zareagowaliśmy natychmiast, Ania została otoczona opieką przez szkołę i przez panią pełnomocnik ds. przeciwdziałania dyskryminacji – stwierdził w rozmowie z portalem.

Uczelnia zapowiedziała, że w trybie pilnym zwoła komisję, która ma zbadać sprawę. Żaden z wykładowców, pod adresem których padły oskarżenia, nie będzie w niej zasiadał.

– Pani pełnomocnik zwołała w trybie pilnym komisję, która istnieje w szkole od dłuższego czasu, podobnie jak funkcja pełnomocnika ds. przeciwdziałania dyskryminacji. Spotkanie komisji, w której, co ważne, zasiadają przedstawiciele zarówno studentów, jak i doktorantów i profesorów, wykładowców szkoły, odbędzie się 22 marca – powiedział Brzezowski.

– Ogólnodostępna komisja zajmie się wysłuchaniem stanowisk wszystkich stron. Żaden z oskarżonych profesorów nie zasiada w tej komisji. Trudno, żeby jej rolą było szukanie i śledzenie jakichś wątków, czekamy aż ktoś się zgłosi z problemem. Do tej pory nikt z podobnymi problemami się nie zgłaszał. Ania zgłaszała to wcześniej, nie wiem, dlaczego wtedy nie zostały uruchomione te procedury – dodał.

Czytaj też:
Ten sondaż nie pozostawia wątpliwości: Kaczyński ma powody do zadowolenia

Źródło: Facebook / Onet.pl
Czytaj także