W połowie lutego prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc ogłosił decyzję o rezygnacji ze stanowiska. Powodem jego odejścia jest zły stan zdrowia. Rezygnacja Ferenca oznacza dla Rzeszowa konieczność przeprowadzenia przedterminowych wyborów na urząd prezydenta miasta.
Według opublikowanego niedawno projektu rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów, wybory mają zostać zarządzone na 9 maja. Do tego czasu w mieście będzie rządził komisarz wyznaczony przez rząd.
Kandydaci na stanowisko prezydenta
Do tej pory walkę o fotel włodarza miasta zapowiedzieli wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł z Solidarnej Polski, Grzegorz Braun z Konfederacji oraz wojewoda podkarpacka Ewa Leniart. Wspólnym kandydatem opozycji jest wiceprzewodniczący rzeszowskiej Rady Miasta Konrad Fijołek.
Dzisiaj nazwisko swojego kandydata przedstawiło także Porozumienie Jarosława Gowina.
W lutym ugrupowanie zaproponowało dwóch kandydatów do walki o stanowisko zwolnione przez Ferenca. W prawyborach zmierzyli się Arkadiusz Opoń i Waldemar Kotula – przypomina serwis nowiny24.pl.
Jak poinformował dzisiaj szef Porozumienia na Podkarpaciu Stanisław Kruczek, to Kotula wygrał niedzielne prawybory.
– W naszym ugrupowaniu nie było nominacji centralnych, odgórnych. Tylko sami członkowie PJG z całego Podkarpacia wybrali kandydata – tłumaczył podczas konferencji prasowej na rzeszowskim rynku Kruczek.
Wybory zostaną przeniesione?
W mediach pojawiły się jednak informacje, że PiS nie wyklucza przełożenia głosowania. Jako powód formacja rządząca wskazuje pogarszającą się sytuację epidemiczną.
W ubiegły piątek podczas konferencji prasowej na rzeszowskim rynku Grzegorz Braun zabrał głos w sprawie ewentualnego przełożenia wyborów. – Proszę nie kombinować, nie kręcić, nie popełniać kolejnych szachrajstw – zwrócił się do przedstawicieli władzy kandydujący na urząd prezydenta stolicy Podkarpacia poseł Konfederacji.
Braun zaapelował, żeby władze "nie kombinowały i nie utrudniały rzeszowianom wyboru". – Większość naszych wyborców nie jest w stanie zrozumieć niuansów, które wykorzystuje władza do tego, by prowadzić nieczystą grę, także na poziomie procedury demokratycznej – wyjaśnił.
Czytaj też:
Terlecki: Ta kandydatura nas zirytowała