Były senator PiS Waldemar B. został wczoraj zatrzymany ws. znęcania się nad psem. Policja odnalazła na jego posesji zwłoki zwierzęcia. Waldemar B. miał przywiązać psa do haka samochodu, a następnie ruszyć pojazdem i ciągnąć zwierzę za sobą. Dziennikarze Radia Gdańsk ustalili, że do wydarzeń doszło w środę popołudniu na drodze, w powiecie kościerskim.
Nagranie na którym widać jak polityk znęca się nad psem policji przekazał kierowca, który był świadkiem wydarzenia.
Odnaleziono zwłoki
Jak poinformował dzisiaj Polsat News, na posesji polityka odnaleziono dwa psy. Jeden z nich był już jednak martwy. Drugie zwierze było w dobrym stanie. Zwłoki martwego psa przekazano służbom do badań sekcyjnych.
Badania wskazują, że znaleziony pies jest najprawdopodobniej tym, którego uwieczniono na drastycznym nagraniu. Sprawę zbadają teraz służby. Były senator PiS zostanie w tej sprawie przesłuchany jeszcze w piątek w godzinach popołudniowych.
Zarzuty dla polityka
Teraz z kolei Onet donosi, że politykowi postawiono zarzut znęcania się nad psem ze szczególnym okrucieństwem. Byłemu senatorowi PiS grozi do pięciu lat więzienia. "Zwierzę zginęło w wyniku obrażeń, po tym jak zostało przywiązane do auta" – przekazali śledczy w rozmowie z Onetem.
Sam Waldemar B. zaprzecza, by znęcał się na zwierzętami i już wczoraj podkreślał, że takie zarzuty są jego zdaniem absurdalne. "Pies wydostał się poza ogrodzenie, szukałem go, odnalazłem i po prostu doprowadziłem go na swoją posesję. Pies biegł, krokiem sobie szedł" – mówił b. senator w rozmowie z Interią.
Polityk zapewnia, że posiada zwierzęta od 40 lat i je kocha. "Tak jak ja się psami opiekuję, to mało kto. Żeby stawiać zarzut znęcania, to jest jakiś absurd" – podkreślał.
Czytaj też:
Hajnówka: 54-latek latami znęcał się nad synem i gwałcił psaCzytaj też:
Puda: Koniec prac nad "piątką dla zwierząt"