Pandemia najmocniej uderza w dzieci

Pandemia najmocniej uderza w dzieci

Dodano: 
Bezpieczeństwo w szkole
Bezpieczeństwo w szkole Źródło: Pixabay
Z dr. Tomaszem Gajderowiczem z Evidence Institute i Uniwersytetu Warszawskiego, ekonomistą, ekspertem w zakresie relacji między edukacją a rynkiem pracy rozmawia Łukasz Zboralski.

Łukasz Zboralski: Zaczęliśmy już drugi rok pandemii. Dzieci – z małymi przerwami dla tych najmłodszych w szkołach podstawowych – uczą się głównie, siedząc w domach. Już wiemy – m.in. z danych telefonu zaufania dla dzieci – że dwukrotnie wzrosła liczba tych młodych ludzi, którzy potrzebują pomocy. Z badań Dolnośląskiej Szkoły Wyższej wynika z kolei, że aż 44 proc. nastolatków ma objawy depresji. Czy najmłodsze pokolenie ponosi psychiczny koszt pandemii? I dlaczego tak reagują?

Dr Tomasz Gajderowicz: Najmłodsze pokolenie jest najbardziej narażone ze względu na bezbronność i samotność w zamknięciu, w którym nie zawsze dobrze się dzieje. Jak wiemy, dla prawidłowego rozwoju młodym osobom potrzebne są interakcja z rówieśnikami i więzi społeczne. Przed pandemią szkoła była miejscem, które te funkcje społeczne zaspokajało – była miejscem interakcji oraz miała pewną funkcję kontrolną, bo to nauczyciel mógł w porę zauważyć problemy dzieci. Obecnie te wszystkie problemy zostały zamknięte w domach. W zamknięciu dzieci się emocjonalnie duszą. Te jednostki, które są odpowiedzialne za wzrost odsetka poszukujących pomocy za pomocą np. telefonów zaufania, to wierzchołek góry lodowej. Większości mnożących się problemów w domowych zamknięciach my nie widzimy.

Cały wywiad dostępny jest w 14/2021 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Rozmawiał: Łukasz Zboralski
Czytaj także