„Klangor” to kryminał, który łączy wady i zalety polskich produkcji tego typu. Chciałoby się czegoś więcej.
Kłopot z polskim kryminałem na ekranie (dużym i małym) podobny jest do naszych kłopotów z reprezentacją piłkarską: z jakiegoś powodu suma dobrych elementów nie składa się na dobry wynik końcowy. Piłkarzy mamy dobrych albo bardzo dobrych, ale drużynę taką sobie. Z kryminałem jest podobnie: mamy świetnych operatorów, bardzo dobrych aktorów, niezłych reżyserów i dobrych pisarzy. A na końcu jest, jak jest: Jak ma zachwycać, kiedy nie zachwyca?
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.