Ekspert: Służba zdrowia ewidentnie stoi nad przepaścią

Ekspert: Służba zdrowia ewidentnie stoi nad przepaścią

Dodano: 
Korytarz szpitalny. Fot. zdjęcie ilustracyjne
Korytarz szpitalny. Fot. zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Tytus Żmijewski
W służbie zdrowia już nie mamy rezerw. Jeżeli będziemy mieć ponad 40 tys. zakażeń dziennie, to możemy tego nie udźwignąć – mówi prof. Jacek Wysocki.

– W związku ze świętami wielkanocnymi jest bardzo duży ruch ludzi, dlatego z opiniami, czy mamy już szczyt zakażeń, poczekałbym jeszcze tydzień lub dwa. Bo może być jeszcze dalszy wysyp zakażeń spowodowany przemieszczaniem się ludzi po kraju – stwierdził w rozmowie z PAP prof. Jacek Wysocki. Według lekarza, zaszczepienie do wakacji około połowy populacji kraju jest realne.

Członek Rady Medycznej przy premierze, kierownik Katedry i Zakładu Profilaktyki Zdrowotnej Wydziału Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu prof. dr hab. n. med. Jacek Wysocki zaznaczył w rozmowie z PAP, że nie można jeszcze określić, czy jesteśmy w szczycie trzeciej fali zakażeń SARS-CoV-2.

Dalszy wzrost zakażeń?

Wysocki przyznał, że obawia się dalszego wzrostu liczby zakażeń. – A w służbie zdrowia już nie mamy rezerw. Jeżeli będziemy mieć ponad 40 tys. zakażeń dziennie, to możemy tego nie udźwignąć – podkreślił.

– Służba zdrowia ewidentnie stoi nad przepaścią. Nawet jeżeli byśmy znaleźli jeszcze jakieś oddziały, które przekształcimy na covidowe, to nie mamy ludzi – zaznaczył.

Lekarz wyjaśnił, że sam kieruje oddziałem leczącym dzieci z COVID-19. – To jest prosta reguła, jeśli przekształcam oddział w covidowy, to potrzebuję np. większą obsadę pielęgniarską. Czy ktoś sobie wyobraża, że pielęgniarka wytrzyma 12 godzin dyżuru w kombinezonie ochronnym? Musimy robić tak, by spędzała trzy godziny w tym kombinezonie, po czym dostaje minimum godzinę, żeby się rozebrać, skorzystać z toalety itd. Potem znowu ubiera kombinezon na kolejne trzy godziny. Żeby robić te podmiany potrzebuję dodatkowej kadry – opisał.

Ekspert zaznaczył, że są granice przekształcania oddziałów szpitalnych w covidowe, bo takie działanie pozbawia innych chorych opieki zdrowotnej. – To jest zasada naciągnia krótkiej kołdry – raz w jedną, raz w drugą stronę – powiedział.

Ostrzejsze restrykcje

Prof. Wysocki zaznaczył, że wprowadzenie „głębokiego lockdownu” obejmującego zakaz przemieszczania się, dałoby najszybszy efekt pod względem zmniejszenie liczby zakażeń.

– Jednak mamy kłopot z wyegzekwowaniem tego, żeby ludzie nosili maseczki - mielibyśmy zamknąć ich w domach i nie pozwolić im wychodzić? Już były opinie prawne, że bez stanu wyjątkowego będzie to trudne do wyegzekwowania. Stąd moja opinia, że taki twardy lockdown jest trudny do zrealizowania. Choć mógłby być dobry – wskazał.







Czytaj też:
Spadek zakażeń spowodowany okresem świątecznym? Prof. Gut: Boję się, że tak

Źródło: PAP
Czytaj także