Niedzielski: Trzecia fala pandemii gorsza od drugiej

Niedzielski: Trzecia fala pandemii gorsza od drugiej

Dodano: 
Minister zdrowia Adam Niedzielski
Minister zdrowia Adam Niedzielski Źródło: PAP / Wojciech Olkuśnik
Sejm wysłuchał w czwartek informacji rządu o stanie służby zdrowia w III fali pandemii. Minister zdrowia nie ukrywa, że trzecia fala jest gorsza niż druga.

Ministerstwo Zdrowia podało informację o 21 130 nowych zakażeniach koronawirusem, zmarły 682 osoby. Od początku epidemii badania potwierdziły zakażenie koronawirusem u 2 642 242 osób, z których 60 612 zmarło.

W czwartek Sejm wysłuchał informacji rządu w sprawie stanu służby zdrowia w dobie III fali pandemii. Informację przedstawił minister zdrowia Adam Niedzielski, a wniosek w tej sprawie złożył klub Koalicja Polska – PSL, UED i Konserwatyści.

Wsparcie dla medyków

Poseł Władysław Kosiniak-Kamysz jako przedstawiciel wnioskodawców na początku debaty przypomniał o ofiarach COVID-19 i ocenił, że pandemia to "największe doświadczenie w naszym kraju od czasu II wojny światowej". "To jest wojna" – podkreślił. Wskazał, że armią na tej wojnie są m.in. salowe, pielęgniarki, osoby sprzątające, diagności laboratoryjni, farmaceuci, administracja szpitala i lekarze.

"Co możemy dla tej armii zrobić, aby ona miała nie tylko poczucie wypełniania misji, ale też poczucie godności w tym wszystkim, co robi?" – pytał Kosiniak-Kamysz. Ocenił, że to niesprawiedliwe, że salowe – w przeciwieństwie do lekarzy i pielęgniarek – nie otrzymują dodatku covidowego do pensji, chociaż również mają kontakt z pacjentami.

Minister Niedzielski poinformował, że w kwestii wynagrodzeń są już gotowe rozwiązania prawne. Wyraził nadzieję, że uzyskają one poparcie Sejmu. Szef resortu zdrowia wyjaśnił, że przyznanie dodatku dla personelu medycznego pracującego przy pacjentach z COVID-19 wynikało z tego, że "zawody medyczne są dobrem jak najbardziej rzadkim w kraju".

"Zgadzamy się, że dysproporcja zarobków musi być zniwelowana. Dodatek jest narzędziem przejściowym, jest na czas COVID-19, a odejdzie z końcem pandemii, dlatego zdecydowaliśmy się usiąść do negocjacji z wszystkimi grupami zawodowymi, w ramach Komisji Trójstronnej ds. Ochrony Zdrowia. Prowadzimy dialog zarówno ze stroną pracodawców, jak i ze stroną pracobiorców, reprezentowaną przez różne centrale związkowe" – powiedział Niedzielski.

Negocjacje ws. wynagrodzeń

Minister zdrowia przypomniał, że rozmowy w tej sprawie rozpoczęły się na początku lutego 2021 r. "Postawiliśmy sobie ambitny cel, żeby narysować, jak będzie w najbliższych latach wyglądał wzrost wynagrodzeń nie tylko dla lekarzy pielęgniarek, ale także dla pozostałych zawodów, funkcjonujących w systemie opieki zdrowotnej" – wyjaśnił.

"Jako obiekt negocjacji, przyjęliśmy ustawę już funkcjonującą, o najniższym wynagrodzeniu, która w swoim załączniku zawiera tabelę prezentującą wskaźniki najniższego wynagrodzenia dla danego zawodu" – przekazał Niedzielski. "Ponieważ te wskaźniki są oparte na średnim wynagrodzeniu, (...) zbudowaliśmy pewien automatyczny mechanizm podwyższania wynagrodzenia, czyli korzystania przez osoby z sektora medycznego z dobrodziejstwa wzrostu PKB" – dodał.

Niedzielski poinformował, że w sprawie wzrostu wynagrodzeń zostało podpisane porozumienie Komisji Trójstronnej. Przekazał, że obecnie jest przygotowywany projekt nowelizacji ustawy, która "zdefiniuje na nowo wskaźniki, które będą stosunkowo większe m.in. dla salowych, personelu wykonujących trudne czynności i będących przy pacjencie".

Szef MZ ocenił, że "w tej grupie wynagrodzenie wzrośnie średnio ok. 1 tys. złotych". "To jest sprawa uzgodniona. Nie na bazie dodatku, ale na bazie systemowego, ustawowego rozwiązania, które poprawi sytuację finansową w tych zawodach" – oświadczył. Niedzielski zaznaczył także podczas swojego wystąpienia, że "należy przestać myśleć o dodatkach, ale raczej pracować nad systemowymi rozwiązaniami podwyżek wynagrodzeń".

"Przeanalizujemy również pomysł jednorazowej rekompensaty dla tych zawodów, które nie były objęte dodatkiem (covidowym). Ale proszę pozwolić mi w tej chwili nie składać deklaracji, bo to wymaga analizy finansowej, możliwości budżetu państwa i przede wszystkim funduszu covidowego, bo on jest tym obciążony" – dodał.

Trzecia fala gorsza od drugiej

Minister zdrowia, porównując drugą i trzecią falę pandemii, wskazywał, że w marcu tego roku zanotowano 650 tys. nowych zakażeń, przy 580 tys. w listopadzie ubiegłego roku, który był kulminacyjny pod względem zachorowań w drugiej fali. Co gorsza – jak dodał – trzecia fala zakażeń w zdecydowanie większym stopniu przekłada się na liczbę hospitalizacji. "W szczycie drugiej fali mieliśmy 23 tys. hospitalizacji, a tym razem dochodziliśmy do poziomu 35 tys." – podał Niedzielski.

Zwrócił uwagę, że obecnie trzecia fala pandemii przetacza się przez szpitale. "Widzimy pewne nieśmiałe symptomy zmniejszenia hospitalizacji, bo przez ostatnie dwa dni ta liczba wypisów była większa niż liczba przyjęć i przez dwa dni z rzędu w tym tygodniu notowaliśmy ujemne saldo hospitalizacji. Być może to jest sygnał tego, że apogeum tej fali jest właśnie w tej chwili w systemie szpitalnym" – powiedział Niedzielski.

Dodał, że taka sytuacja wiąże się z wielkim przemęczeniem personelu, a także z obciążeniem infrastruktury szpitalnej. "Aby obsłużyć, kolokwialnie mówiąc, tę trzecią falę w szpitalnictwie, potrzebowaliśmy np. dwa razy więcej płynnego tlenu dziennie" – zauważył Niedzielski. Zaznaczył, że przygotowując się do trzeciej fali, poprawiono m.in. logistykę dostarczania tlenu.

Wnioski po drugiej fali koronawirusa

Minister dodał, że udało się także poprawić wydolność testowania na obecność koronawirusa. Przypomniał, że w listopadzie ubiegłego roku wykonywano maksymalnie około 80 tys. testów dziennie. Obecnie – jak wskazał – w szczytowym momencie przeprowadzono 112 tys. badań. "Realnie udało nam się poprawić wydolność testowania o 40 proc., co ma ogromne znaczenie w opanowaniu ognisk zachorowań" – ocenił szef MZ.

Dodał, że ze względu na większe natężenie trzeciej fali powiększono infrastrukturę szpitalną przeznaczoną na walkę z covidem. "W drugiej fali mieliśmy przeznaczonych na to około 40 tys. łóżek, teraz dzięki m.in. szpitalom tymczasowym ta infrastruktura to jest blisko 46 tys. łóżek i cały czas udaje nam się utrzymać bufory. Na dzisiaj w skali całego kraju wynosi on 12 tys. łóżek, w tym 1 tys. łóżek respiratorowych i 10 tys. łóżek, które mają zapewniony dostęp do tlenu" – powiedział minister.

Zwrócił uwagę, że podczas drugiej fali pandemii regiony same potrafiły sobie radzić ze skutkami covidu, ale trzecia fala – jak ocenił – "nie ma już tej cechy". "Niestety były regiony, które nie radziły sobie już samodzielnie z zachorowaniami, które wymagały pomocy swoich sąsiadów, którzy zresztą chętnie tej pomocy udzielali" – podkreślił Niedzielski.

Dodał, że np. Śląsk otrzymał pomoc od woj. opolskiego. Podobna sytuacja – jak wskazał – była na Podkarpaciu. Szef MZ wyraził nadzieję, że "ta międzyregionalna solidarność jest też znakiem, że tę pandemię możemy przejść tylko razem".







Źródło: PAP
Czytaj także