OD POCZĄTKU II Jarosław Kaczyński od październikowego wyroku unikał wypowiedzi wspierających antyeugeniczne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego.
Ograniczył się jedynie do stwierdzenia (w znanym internetowym przemówieniu z 27 października), że w świetle konstytucji stanowisko Trybunału nie mogło być inne. Wtedy to zabrzmiało trochę jak „nie chcę, ale muszę”. A dziś już widać, że Prezes ani szczególnie nie chce, ani w ogóle nie musi. W niedawnym wywiadzie stwierdził, iż „bzdurą jest twierdzenie, że aborcja jest zakazana”, jest bowiem „furtka w postaci zdrowia psychicznego” i „można z tego skorzystać”. Poza tym każdy „może sobie aborcję za granicą załatwić, taniej lub drożej”.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.