Do ministerstwa wpłynęły dwie oferty, ale obie dotyczą tego samego samolotu. Jedną złożył amerykański koncern Boeing, a drugą czesko-niemieckie konsorcjum Glomex-Lufthansa. Wbrew pozorom druga oferta wcale nie musi być mniej korzystna.„Spółki z grupy Lufthansy jako jednego z największych klientów Boeinga mogą wynegocjować niższą cenę na sam samolot, a następnie samodzielnie zamontować całe wyposażenie pod kątem oczekiwań docelowego odbiorcy, a także zaoferować własny serwis i pakiet szkoleniowy” – czytamy w artykule.
MON chce dostarczenia używanego samolotu mającego co najmniej 132 miejsca do listopada. Dwie kolejne maszyny mają być już fabrycznie nowe oraz posiadać co najmniej 65 miejsc. Resort chciałby je otrzymać w 2020 i 2021 roku.
Teraz resort podejmie negocjacje, które będą się toczyć równolegle. Oferty nie zawierają bowiem żadnych szczegółowych informacji. W budżecie państwa na zakup maszyn zarezerwowano 1,7 miliarda złotych.