"Po zapoznaniu się z materiałami wysłanymi do szkół z Departamentów MEiN, Ośrodka Rozwoju Edukacji, a także z Min. Zdrowia, stwierdzić należy, iż pod pozorem troski o zdrowie uczniów, Ministerstwo, naruszając wiele przepisów polskiego prawa, dokonuje swoistego ataku na zdrowie dzieci, dobrostan polskich rodzin i wspólnot szkolnych, a ponadto uderza w prawa pracownicze nauczycieli" – czytamy w liście.
Według jego autorów "w materiałach dla szkół widoczna jest gloryfikacja zaszczepionych «superbohaterów» i piętnowanie tych, którzy nie decydują się na tzw. szczepienia". "Ukazywanie ich jako egoistów i wrogów społecznych jest skandaliczną manipulacją i doprowadzi do podziałów społeczności klasowych oraz do podważania autorytetu rodziców. Czy nasze szkoły powinny być wykorzystywane do takich celów, Panie Ministrze?" – pytają.
"Nie" dla punktów szczepień w szkołach
Sprzeciwiają się również lokowaniu w placówkach oświatowych punktów szczepień przeciw COVID-19. Według nich to naruszenie ustawy Prawo oświatowe. "Zmuszanie dyrektorów szkół do organizacji tzw. punktów szczepień oraz nakładanie na nauczycieli obowiązku udziału w promowaniu i przekazywaniu niepełnych informacji o szczepieniach, a także do asystowania przy przeprowadzaniu szczepień, wykraczają poza obowiązki pracownicze" – napisano w liście.
"Mamy nadzieję, że nasz głos zostanie wysłuchany, a dobro naszych dzieci – ochronione. To powinien być nasz wspólny cel: Pana, jako Ministra Edukacji i Nauki, i nas – rzeszy rodziców, którzy dziś, 1 września, protestują wobec planów wyrządzenia nieodwracalnych szkód na zdrowiu naszych dzieci" – piszą do Czarnka członkowie stowarzyszenia.
Jednocześnie informują o podjęciu przygotowań do złożenia doniesienia do prokuratury wobec "możliwych naruszeń procedur bezpieczeństwa podczas szczepień, rzutujących na zdrowie i życie naszych dzieci".
Czytaj też:
Dworczyk: Przymusowe szczepienia przyniosłyby więcej szkody niż pożytkuCzytaj też:
Szczepienia przeciw COVID-19 będą płatne. Rzecznik rządu podał termin