- Przemysł stoczniowy jest nie tylko symbolem walki o lepszą Polskę ale w czasach III RP stał się symbolem utraconych szans. Chcemy przywrócić potencjał 770 km linii brzegowej, spowodować, by znów świadczył o sile gospodarki tak jak Rotterdam to znacząca część gospodarki holenderskiej. W przemyśle stoczniowym skupia się jak w soczewce kilka elementów planu zrównoważonego rozwoju, bo i reindustrializacja, powrót do wysoko zaawansowanych technologii innowacyjności i ekspansji eksportowej – mówił podczas konferencji prasowej wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki.
Dzięki nowemu nabywcy, Stocznia w Szczecinie ponownie ma rozpocząć produkcję, a docelowo ma w niej powstać prom dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej, którego koszt może wynieść nawet 100 mln euro. Warto przypomnieć, że Stocznia Nowa w Szczecinie przestała funkcjonować w 2009 roku, gdy Komisja Europejska stwierdziła, że pomoc publiczna udzielona stoczni przez polski rząd była niezgodna z prawem.
- Powstaje największa na Bałtyku i w Europie grup stoczniowych, to symbol z jakim planem zaczynamy odbudowy Stoczni Szczecińskiej. Daje to wielką szansę, że skuteczność Stoczni będzie się koncentrowała nie tylko na promach, ale i potencjale, którym zainteresowany jest MON, budowy obiektów wojskowych. Historycznie ta stocznia wybudowała najwięcej jednostek wojskowych, wznawiamy tę tradycję. Przed nami budowa okrętów podwodnych i jednostek Czapla, Miecznik, Kormoran – komentował obecny w Szczecinie minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.