"Białe miasteczko" zawiesza działalność. "Ogłaszamy czas ciszy"

"Białe miasteczko" zawiesza działalność. "Ogłaszamy czas ciszy"

Dodano: 
Protest pracowników ochrony zdrowia w tzw. "białym miasteczku" przed siedzibą Kancelarii Prezesa Rady Ministrów
Protest pracowników ochrony zdrowia w tzw. "białym miasteczku" przed siedzibą Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Źródło:PAP / Radek Pietruszka
Po samobójstwie mężczyzny na terenie "białego miasteczka", protestujący medycy zawiesili funkcjonowanie tego miejsca.

– W związku z wydarzeniami, do jakich doszło w sobotę przed południem w "białym miasteczku", zawieszamy działalność do niedzieli wieczorem. Ogłaszamy czas ciszy, zadumy i żałoby – przekazał podczas konferencji prasowej Piotr Pisula z Porozumienia Rezydentów.

– W "białym miasteczku" wydarzyła się dziś tragedia, która poruszyła nas, uczestników, i wiele osób spoza miasteczka. W związku z tym podjęliśmy decyzję, że do jutra wieczora zawieszamy działalność miasteczka w tej formie, w jakiej prowadziliśmy ją do tej pory – powiedział przedstawiciel protestujących medyków.

Wszelkie dalsze informacje dotyczące "białego miasteczka" zostaną przekazane w niedzielę wieczorem – podaje portal Interia.

Premier składa kondolencje

– Chciałbym złożyć moje najszczersze wyrazy współczucia rodzinie pana, który dziś popełnił samobójstwo w proteście – powiedział premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się do tragicznego wydarzenia.

– To coś niezwykle smutnego. To jest bardzo, bardzo bolesne. Moje kondolencje – dodał szef rządu.

Samobójstwo 94-latka

Do tragedii doszło ok. 10.20 w sobotę na terenie "białego miasteczka" nieopodal Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w Alejach Ujazdowskich. Konferencję prasową protestujących medyków przerwał huk wystrzału. Mężczyzna zmarł po przewiezieniu do szpitala. Policja poinformowała, że zmarły mężczyzna nie był związany z protestami.

Portal tvp.info podaje, że wbrew pierwotnym doniesieniom medialnym, mężczyzna nie strzelił sobie w głowę. "Po przyjściu na protest odpalił petardę i włożył ją sobie do ust; ze względu na obrażenia nie było można go zaintubować" – donosi portal. Fakty w tej sprawie ustali śledztwo.

Rozgłośnia RMF FM ustaliła nieoficjalnie, że 94-latek, który popełnił samobójstwo, to emerytowany wojskowy. Mężczyzna zostawił po sobie list pożegnalny, w którym wyjaśnił powody swojej decyzji – podaje radiostacja. Napisał w liście m.in., że jego działanie to protest przeciwko strajkowi medyków, który jego zdaniem jest polityczny.

Prokuratura poinformowała, że przy mężczyźnie nie znaleziono broni palnej.

"Białe miasteczko 2.0" istnieje od 11 września. Powstało po manifestacji pracowników ochrony zdrowia w pobliżu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Protestujący przedstawiciele zawodów medycznych domagają się m.in. podwyżek płac, zwiększenia wyceny świadczeń oraz zwiększenia liczebności personelu administracyjnego.

Czytaj też:
Nowe informacje ws. tragedii w "białym miasteczku". Media: 94-latek zostawił list
Czytaj też:
75 zł za godzinę protestu w "białym miasteczku"? Zaskakujące efekty prowokacji dziennikarskiej

Źródło: Interia.pl / RMF FM
Czytaj także