Najsztub uniewinniony. "Nie zabezpieczono śladów i zrekonstruowanie zdarzenia było niemożliwe"

Najsztub uniewinniony. "Nie zabezpieczono śladów i zrekonstruowanie zdarzenia było niemożliwe"

Dodano: 
Piotr Najsztub
Piotr Najsztub Źródło: PAP / Marcin Kaliński
Piotr Najsztub został uniewinniony przez sąd. Dziennikarzowi stawiano zarzut spowodowania wypadku samochodowego.

Decyzja sądu jest prawomocna. O sprawie, jako pierwszy, poinformował portal brd24.pl

Uniewinnienie w sprawie potrącenia

Wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie Piotr Najsztub został uznany za osobę niewinną spowodowania wypadku samochodowego.

Chodzi o zdarzenie z października 2017 roku. Najsztub w miejscowości Konstancin-Jeziorna miał wjechać autem osobowym w 77-letnią kobietę wchodzącą na przejście dla pieszych. Poszkodowana miała połamane żebra i kość czaszki. Dziennikarz prowadził pojazd bez aktualnych badań technicznych. Nie miał też przy sobie ważnego prawa jazdy, ale ostatecznie okazało się, że uprawnienia nie zostały cofnięte z powodu niedopełnienia należytych formalności przez urzędników Starostwa Powiatowego w Piasecznie, jak ustalił brd24.pl.

Stołeczny sąd uznał, że Piotr Najsztub nie jest winny spowodowania wypadku. Sędzia oznajmił, że nie zabezpieczono żadnych śladów, dlatego rekonstrukcja tego wypadku okazała się niemożliwa. W uzasadnieniu wyroku sądowego zwrócono również uwagę na zachowanie pieszej. – To nie jest tak, że bycie osobą pieszą zwalnia wszystkich pieszych od zachowania również szczególnej ostrożności – powiedział sędzia Piotr Bojarczuk.

Sądowa telenowela

Sprawa wypadku z udziałem Piotra Najsztuba ciągnie się od blisko czterech lat. Najpierw w tej kwestii orzekał Sąd Rejonowy w Piasecznie. W 2018 roku uznał, iż dziennikarz jest winny i zasądził karę 6 tys. zł grzywny, pokrycie kosztów sądowych w wysokości 6 tys. zł oraz wypłacenie poszkodowanej 10 tys. zł (kobieta później zmarła, co z wypadkiem nie miało nic wspólnego).

Wówczas minister sprawiedliwości uznał, że to niewspółmierna kara do czynu i złożył odwołanie od wyroku. Po ponownym procesie, ten sam sąd uznał, że Piotr Najsztub w ogóle nie ponosi odpowiedzialności za zaistniałe zdarzenie. Od decyzji odwołali się prokurator i pełnomocnik pokrzywdzonej. Z tego też tytułu sprawą zajął się Sąd Okręgowy w Warszawie.

Czytaj też:
Dziennikarz drwi z rządu. Nietypowe napisy nad restauracją

Źródło: brd24.pl
Czytaj także