Sumliński, który jest współautorem książki dot. śmierci byłego wicepremiera Andrzeja Leppera podkreślił, że z całą pewnością lider Samoobrony nie popełnił samobójstwa, ale został zamordowany. Jak dodał, prokuratura prowadzi obecnie sprawę, która ma na celu wyjaśnienie faktów z książki. – Złożyłem czterogodzinne wyjaśnienia, skąd jest nasza wiedza, jak zbieraliśmy fakty. Po zeznaniach prokurator stwierdził, że jest to nad wyraz interesujące i trzeba przesłuchać kolejne osoby. Nasza książka stała się kanwą dociekań prokuratury, która wraca do wydarzeń z 2011roku, które nadal są objęte klauzulą poufności, a nawet tajności – mówił.
Kto był w miejscu śmierci A. Leppera?
Dziennikarz ocenił, że jeśli wierzyć oficjalnej wersji, to Andrzej Lepper byłby samobójcą jednym na miliony. Jak dodał, wszyscy jego rozmówcy twierdzi, że nie spotkali się z takim samobójstwem, w którym człowiek chwilę przed śmiercią zajmuje się wycieraniem odcisków palców. – Na 100 proc. można stwierdzić, że w dniu śmierci, w miejscu śmierci były przynajmniej dwie osoby o nieustalonych personaliach. To ustaliła policja, że w łazience, gdzie doszło do śmierci były świeże ślady obuwia osób, których nie ustalono – zdradził.
Sumliński podkreślił, że policjanci, którzy zajmowali się tą sprawą, od początku prowadzili skrupulatne śledztwo, ponieważ wiedzieli, że mają do czynienia ze śmiercią byłego wicepremiera i wicemarszałka Sejmu. – Policjanci początkowo prowadzili je w kierunku zabójstwa, bo wskazywały na to poszlaki i byli zdziwieni, że prokuratura prowadziła śledztwo w kierunku samobójstwa, chociaż nic na to nie wskazywało – dodał.
Zeznania mjr. Budzyńskiego zatrzęsą Polską?
Dziennikarz ujawnił, że dziś swoje zeznania złoży współautor książki, były szef delegatury ABW w Lublinie mjr Tomasz Budzyński. – Nie było drugiego człowieka, który wiedziałby tak dużo o nim. Cała wiedza Tomasza Budzyńskiego przeczy definitywnie, jakoby Andrzej Lepper był załamany (…) po tych zeznaniach ziemia zatrzęsie się na dobre – powiedział.