Polityk od Gowina: Kaczyński porównał kiedyś opozycję do hitlerowców

Polityk od Gowina: Kaczyński porównał kiedyś opozycję do hitlerowców

Dodano: 
Wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński
Wicepremier, prezes PiS Jarosław KaczyńskiŹródło:PAP / Piotr Nowak
Według doniesień medialnych prezes PiS stwierdził w przeszłości, że polska opozycja "jest gorsza od hitlerowców".

W środę wieczorem odbyło się posiedzenie klubu PiS z udziałem prezesa partii. Z ust Jarosława Kaczyńskiego miały paść ostre słowa pod adresem Niemiec. Podczas posiedzenie Kaczyński mówił m.in. o trudnej sytuacji politycznej, z jaką musi mierzyć się jego obóz oraz o kłopotach wizerunkowych z wiceministrem sportu Łukaszem Mejzą. Wicepremier podjął też temat napiętych stosunków z Unią Europejską.

– Ciężkie terminy przyszły na Europejczyków. Niemcy wyłożyły karty na stół i chcą budowy IV Rzeszy. My na to nie pozwolimy – miał przestrzegać Jarosław Kaczyński.

Współpracownik Gowina: Kiedyś porównał opozycję do hitlerowców

Jeden z polityków z otoczenia Jarosława Gowina ujawnił z rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że w czasach, gdy Porozumienie było jeszcze w koalicji rządowej, prezes PiS użył podobnej analogii historycznej.

– Kiedyś mówił, że opozycja jest gorsza od hitlerowców – twierdzi jeden z niedawnych polityków obozu władzy.

Słowa miały paść w czerwcu na zamkniętym spotkaniu Kaczyńskiego z "gowinowcami". Lider Zjednoczonej Prawicy liczył, że uda mu się przekonać koalicjanta do głosowania nad kandydaturą Lidii Staroń na RPO. To się jednak nie udało.

– Kaczyńskiemu ewidentnie się pogarsza. Porównywanie demokratycznych Niemiec z IV Rzeszą jest obraźliwe i po prostu głupie komentuje były szef MSZ Radosław Sikorski.

Ekspert: Słowa Kaczyńskiego szkodzą

– Słowa prezesa Kaczyńskiego z pewnością szkodzą relacjom polsko-niemieckim – mówi WP dr Marcin Zaborowski, szef Res Publica Nowa, były dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Ekspert został poproszony o ocenę wypowiedzi o "budowie IV Rzeszy".

Ekspert dodaje, że "nowy rząd Niemiec nie będzie przejawiał takiej strategicznej cierpliwości wobec władzy PiS, jak rząd Angeli Merkel". – Angela Merkel była tak naprawdę hamulcowym działań Komisji Europejskiej, jeśli chodzi o możliwość uruchomienia wszelkich procedur dotyczących sprawdzania praworządności w Polsce. Rząd PiS miał sojusznika w pani kanclerz. W przypadku nowego rządu niemieckiego takiej pobłażliwości z pewnością nie będzie, można spodziewać się dużo większej pryncypialności w ocenie stanu praworządności w naszym kraju – uważa dr Zaborowski.

Czytaj też:
Kanthak kpi z Trzaskowskiego. ''To jak wystąpienie w Zespole ds. promocji badmintona''

Źródło: wyborcza.pl/wp.pl
Czytaj także