Europoseł odniósł się na Twitterze do komentarzy opozycji na temat zakończonego wczoraj szczytu Unii Europejskiej. W ocenie polityków opozycji, polski rząd nie popierając Donalda Tuska zmarginalizował się jeszcze bardziej. "To szczyt hipokryzji że ci sami, którzy niszczyli wizerunek Polski donosami nań, teraz ubolewają nad osłabieniem pozycji Polski" – napisał Saryusz-Wolski na Twitterze.
Polityk skomentował także słowa prezydenta Francji Francois Hollande'a skierowane do premier Beaty Szydło. "Wy macie zasady, my mamy fundusze strukturalne" – usłyszała szefowa polskiego rządu. – Nie mogę poważnie traktować szantażu prezydenta, który ma 4 proc. poparcia i niedługo nie będzie prezydentem. Jeżeli państwa będą uważać, że można szantażować innych, że nie dostaną pieniędzy na jakieś projekty, to UE ma przed sobą fatalną przyszłość. Wywalczyliśmy sobie to ciężką pracą, że jesteśmy w UE. To my dziś budujemy największy potencjał UE, bo nasz region się rozwija – odpowiedziała Szydło.
Wielkość funduszy nie zależy od politycznej przychylności
Jacek Saryusz-Wolski podkreśla, że "fundusze UE to nie dobroczynność, a kompensata dla uboższych członków w zamian za otwarcie rynku, dla zamortyzowania szoków asymetrycznych". "Nie łaska, tylko opłata bogatszych za udział w Jednolitym Rynku, na rzecz biedniejszych, Norwegia płaci 90% składki za dostęp do Jednolitego Rynku. [...] Bez funduszy nie byłoby Jednolitego Rynku, biedniejsze kraje by nie otworzyły swych rynków, bez nich, zamkną swe rynki, to rozpad Jedn.Rynku. [...] Wielkość funduszy dla danego kraju zależy od obiektywnych parametrów: ludność, PKB względem średniej UE, bezrobocie, nie polit.przychylności" – wyjaśnił na portalu społecznościowm.