W środę o godz. 20 czasu polskiego Mark Brzeziński został zaprzysiężony na nowego ambasadora USA w Polsce przez wiceprezydent USA Kamalę Harris. Po odwołaniu z placówki poprzedniego ambasadora, Georgette Mosbacher, ambasada Stanów Zjednoczonych pozostawała nieobsadzona. Obowiązki jej szefa pełnił w tym czasie chargé d'affaires Bix Aliu.
twittertwitter
Kim jest Mark Brzezinski?
Mark Brzezinski z wykształcenia jest prawnikiem, a od wielu lat związany jest z Partią Demokratyczną. Był doradcą ds. polityki zagranicznej w kampanii prezydenckiej Baracka Obamy. Przez cztery lata był ambasadorem USA w Szwecji.
Tadeusz Brzeziński, dziadek nowego ambasadora, był dyplomatą II RP. On sam i cała rodzina przeprowadzili się za ocean do pracy w polskim konsulacie w Kanadzie w 1938 r. Jego ojciec Zbigniew Brzeziński był doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Jimmy'ego Cartera w latach 1977-1981.
Biały Dom podkreślił, że Brzezinski zna język polski i francuski. Został odznaczony szwedzkim Orderem Gwiazdy Polarnej oraz Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej.
Cele nowego ambasadora
Na początku grudnia Brzezinski wystąpił podczas przesłuchania w Senacie. Dyplomata podkreślił wówczas, że w swojej pracy skupi się przede wszystkim na kwestiach związanych z praworządnością, ochroną praw człowieka oraz lobbingiem na rzecz środowisk LGBT.
– Będę kontynuował promocję naszych wspólnych zobowiązań, by wspierać fundamentalne swobody i praworządność jako niezbędne dla demokracji i centralne dla relacji USA-Polska – mówił przed senacką komisją spraw zagranicznych. – W szczególności, będę nadal podkreślał w kontaktach z polskimi władzami wagę bezstronnego sądownictwa, niezależnych mediów i poszanowania praw człowieka dla wszystkich, w tym osób LGBTQI+ i członków innych mniejszości – dodał.
Brzezinski zadeklarował, że jako ambasador do Warszawy przyjedzie z jasnym przesłaniem: "Ameryka jest za równością".
– Granice Polski muszą być bezpieczne, ale w Polsce powinno dojść też do odnowy demokratycznej – zaznaczył.
Czytaj też:
Blinken: Atak Rosji na Ukrainę może nastąpić w bardzo krótkim czasie