Blinken, który w środę przyleciał na Ukrainę, powiedział dyplomatom w ambasadzie USA w Kijowie, że Rosjanie gromadzą dziesiątki tysięcy żołnierzy w pobliżu granicy z Ukrainą.
– Wiemy, że istnieją plany, aby jeszcze bardziej zwiększyć tę siłę w bardzo krótkim czasie, a to daje prezydentowi Putinowi zdolność, również w bardzo krótkim terminie, do podjęcia dalszych agresywnych działań przeciwko Ukrainie – stwierdził sekretarz stanu USA, którego cytuje agencja Reutera.
Z kolei prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział Blinkenowi: – Chciałbym osobiście podziękować panu i prezydentowi Bidenowi oraz administracji USA za wsparcie militarne dla Ukrainy, za zwiększenie tej pomocy.
Biden "po cichu" dozbraja Ukrainę
Prezydent USA Joe Biden zatwierdził w grudniu dodatkowy pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy o wartości 200 mln dolarów. Aby pomóc Kijowowi, Biden miał wykorzystać specjalny wybieg prawny w celu ominięcia procedur.
W ostatnich dniach Rosja przeniosła część swoich żołnierzy na Białoruś w celu, jak to nazywa, wspólnych ćwiczeń wojskowych, stwarzając sobie możliwość ataku na Ukrainę od północy, wschodu i południa. Moskwa kategorycznie zaprzecza wszelkim takim planom, ale jednocześnie wysuwa pod adresem Zachodu żądania gwarancji bezpieczeństwa, w tym powstrzymania ekspansji NATO i zapewnienia, że Ukraina nigdy nie zostanie przyjęta do sojuszu.
W poniedziałek Wielka Brytania wysłała na Ukrainę samoloty z bronią przeciwpancerną. W mediach pojawiły się informacje, że maszyny nie mogły wlecieć w przestrzeń powietrzną Niemiec i musiały obrać dłuższą trasę - przez Morze Północne, Danię i Polskę. MON w Berlinie zaprzeczyło, że nie dało Brytyjczykom zgody na przelot.
Czytaj też:
Turcja wkracza do gry o Ukrainę. Erdogan złożył Putinowi propozycjęCzytaj też:
Pieskow: Wstrzymywanie Nord Stream 2 szkodzi gospodarce Europy