"Powiedział, co chciał i rzucił słuchawką". Kołodziejczak kontra Kukiz

"Powiedział, co chciał i rzucił słuchawką". Kołodziejczak kontra Kukiz

Dodano: 
Lider AGROunii Michał Kołodziejczak
Lider AGROunii Michał Kołodziejczak Źródło: PAP / Albert Zawada
Lider AgroUnii Michał Kołodziejczak opowiedział o rozmowie telefonicznej, jaką odbył z Pawłem Kukizem. W tle sprawa Pegasusa.

Paweł Kukiz jest inicjatorem powołanie sejmowej komisji śledczej ds. inwigilacji systemem Pegasus. Szef Kukiz'15 stawia warunek: większości w komisji nie będzie mieć ani PiS ani PO, a on sam będzie jej przewodniczącym.

Z kolei Michał Kołodziejczak, według doniesień kanadyjskiego Citizen Lab, miał paść ofiarą nielegalnej inwigilacji. W czwartek działacz rolniczy ma stawić się przed senacką komisją nadzwyczajną badającą sprawę Pegasusa. W ubiegłym tygodniu lider AgroUnii udzielił wywiadu "Super Expressowi", w którym powiedział, że w 2019 roku pewni politycy mieli mu mówić o zainteresowaniu służb. Dzień później w "Rzeczpospolitej" skonkretyzował, że chodzi o Pawła Kukiza. "Kukiz jasno wtedy powiedział: wiem, że tobą interesują się służby" – przekonywał Michał Kołodziejczak.

Kołodziejczak: Kukiz zachowywał się wulgarnie

W rozmowie z portalem Interia Kołodziejczak mówi, że najciekawszy w całej sprawie dla niego jest wątek właśnie Pawła Kukiza, który będzie chciał poszerzyć: – Że nie dotrzymał wówczas tajemnicy, że rozpowiadał, że coś mówił. Mówił mi to bezpośrednio, ale też do moich współpracowników.

Lider AgroUnii zdradził też, że po wywiadzie dla "Super Expressu" rozmawiał z Pawłem Kukizem. – Kukiz do mnie zadzwonił po tym wywiadzie. Zachowywał się bardziej wulgarnie niż na tych taśmach, które zostały ujawnione. Powiedział, żebym nie opowiadał o tych rzeczach, żebym nie rozpowiadał, bo według niego było inaczej. Mówi, że wiedział o sprawie z mediów, ale problem w tym, że wtedy żadne media o tym nie pisały. Powiedział, co chciał i rzucił słuchawką. To niskie zachowanie. Chciałby, żeby na nim wisiał ten rząd, ale w rzeczywistości odbiera mu to strzępki wiarygodności – mówi.

"To on do mnie wydzwaniał"

– Bzdury mówi. To on do mnie wydzwaniał, kilka razy. Mogę to na billingach pokazać. Oddzwaniałem, ale nie odbierał. Kiedy zadzwonił po raz kolejny, a ja mogłem odebrać, to przy okazji powiedziałem mu, żeby głupot nie opowiadał, że wynoszę jakieś tajemnice z komisji służb – ripostuje Kukiz w rozmowie z Interią. Pokazał dziennikarzom historię połączeń z telefonu.

Czy Kukiz przekazał Kołodziejczakowi informacje, że interesują się nim np. służby specjalne? – Przecież wszyscy pamiętają, że głośno mówiło się w przestrzeni publicznej o AgroUnii czy partiach Zgoda i Prawda, że mogą mieć związki z Rosjanami. Jarosław Sachajko, który doskonale zna środowisko rolnicze, mówił mi z kolei, że wokół Kołodziejczaka kręci się jakiś Juliusz Pająk, człowiek z zagadkową przeszłością. Kołodziejczak w tym czasie szukał do mnie kontaktu. Jako członek sejmowej komisji ds. służb specjalnych nie mogłem i nie chciałem zbliżać się do jego środowiska, skoro głośno mówiło się o możliwości powiązań tego środowiska z Rosjanami. I o tym go poinformowałem. Nigdy nie zdarzyło się, bym dzielił się z osobami nieuprawnionymi jakimikolwiek informacjami niejawnymi. Czy to pozyskanymi w komisji ds. służb, czy gdziekolwiek poza nią – deklaruje Kukiz.

Czytaj też:
Ardanowski: Kolejni posłowie zastanawiają się, kto naprawdę w Polsce rządzi

Źródło: Interia.pl
Czytaj także