We wtorkowym głosowaniu Senat odrzucili wniosek o odwołanie Grodzkiego z funkcji marszałka. "Za" głosowało 45 senatorów, "przeciw" było 52, a jeden się wstrzymał.
Dymisji marszałka chciało Prawo i Sprawiedliwość za sugestię, że polski rząd "finansuje zbrodniczy reżim Putina", którą Grodzki wygłosił pod koniec marca w orędziu skierowanym do Rady Najwyższej Ukrainy.
– Muszę Was przeprosić za to, że niektóre firmy w haniebny sposób kontynuują działalność w Rosji, że nadal przez Polskę jadą tysiące tirów na Białoruś i dalej, że nadal rząd importuje rosyjski węgiel i nie potrafi zamrozić aktywów rosyjskich oligarchów – powiedział Grodzki.
– W ten sposób z niedającą się zaakceptować hipokryzją nadal - nawet wbrew intencjom - finansujemy zbrodniczy reżim, który zdobyte pieniądze zużywa na mordowanie niewinnych ludzi – stwierdził marszałek Senatu.
Pęk: Grodzki ponosi za to odpowiedzialność
Marek Pęk, uzasadniając wniosek o odwołanie Grodzkiego, stwierdził, że nie posiada on "kwalifikacji politycznych, ale przede wszystkim moralnych" do sprawowania tak wysokiego urzędu.
– Gdyby miał odrobinę odwagi i honoru to by się zrzekł immunitetu i poddał osądowi wymiaru sprawiedliwości. Ta kadencja Senatu zapisze się w historii szczególnie haniebnie. To w tej kadencji podnoszą się coraz częściej głosy mówiące o likwidacji Senatu. Autorytet Senatu cierpi i upada. Odpowiedzialność za to ponosi marszałek Grodzki i dlatego wnioskujemy o jego dymisję – mówił senator PiS.
Tomasz Grodzki został marszałkiem w listopadzie 2019 r., kiedy po jesiennych wyborach parlamentarnych PiS straciło Senat.
Czytaj też:
Budka o słowach Grodzkiego: Powiedział prawdę i miał racjęCzytaj też:
Socjolog komentuje wystąpienie Grodzkiego. "Człowiek patrzy z niedowierzaniem"