Józef Maria Ruszar pod koniec lat siedemdziesiątych włączył się w działania opozycyjne, przede wszystkim Studenckiego Komitetu Solidarności w Krakowie. Podobnie jak innych aktywistów, spotykały go za to rozmaite szykany. Nie skończyły się one z chwilą rozpoczęcia służby wojskowej. Mimo że swoją postawą Ruszar nie dał wyraźnego pretekstu do degradacji, został przeniesiony ze Szkoły Oficerów Rezerwy do zasadniczej służby wojskowej w 36. Łużyckim Pułku Zmechanizowanym. Tam też w latach 1978–1979 powstał niniejszy dziennik. Bez wątpienia jest on świadectwem unikatowym. Niewiele jest relacji przedstawiających służbę wojskową w LWP z perspektywy żołnierza służby zasadniczej.
Dzienniki Józefa Ruszara są tym cenniejsze, że pisane są przez osobę wykształconą, o szerokich horyzontach, posiadającą dodatkowo nieprzeciętny zmysł obserwacji, a z racji odmiennego statusu również poczucie pewnego dystansu do otaczającej rzeczywistości. Sam autor pisał:„czasami czuję się jak badacz w batyskafie, obserwujący egzotyczny świat podwodnych potworów”.
Posłuchaj komentarza Rafała Ziemkiewicza o ostatnich zmianach we władzach KOD: