Wdowa po śp. Januszu Kochanowskim, Rzeczniku Praw Obywatelskich, który zginął w katastrofie smoleńskiej, była gościem programu "Bez Retuszu" na antenie TVP Info. Ewa Kochanowska bardzo krytycznie odniosła się do osób, które każdego 10. dnia miesiąca przychodzą na Krakowskie Przedmieście, aby zakłócać marsz pamięci ku czci ofiar tragedii z 10 kwietnia 2010 roku. – To są sieroty po Okrągłym Stole, służby, agenci SB, spersonifikowana listy Wildsteina, prowokatorzy i pożyteczni idioci – oceniła. – Jak można szanować, czy brać poważnie ruch, gdzie zapleczem intelektualnym jest Lech Wałęsa, a zapleczem moralnym jest sutener, pan, który okrada swoje dzieci oraz kradnie składki na organizację. Tych ludzi nie można traktować poważnie – dodawała.
Kochanowska mówiła także o jednym z liderów ostatnich kontrmanifestacji Władysławie Frasyniuku. – Wszyscy mają problem z Frasyniukiem, że legenda, że protestuje, że ma uwiarygodnić absolutnie poronioną manifestację. Przypomnę słowa klasyka SLD, Leszka Millera, który powiedział kiedyś, że mężczyznę ocenia się nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy. Te słowa znakomicie oddają, jak kończy pan Frasyniuk – podkreśliła wdowa po Januszu Kochanowskim dodając, że żenująco było oglądać jak Frasyniuk "rzuca się na ziemię jak rozwrzeszczany bachor i robi małpie, cierpiętnicze miny do kamer".
Wdowa po Rzeczniku Praw Obywatelskich podsumowała także obecną sytuację polityczną w Polsce. Posłużyła się do tego słowami księcia Adama Jerzego Czartoryskiego.