Sojusznicze Dowództwo Morskie NATO poinformowało, że do niebezpiecznego incydentu doszło rankiem, 17 listopada.
Rosyjskie myśliwce nad Bałtykiem
Dwa rosyjskie myśliwce miały wówczas wykonać "niebezpieczny i nieprofesjonalny" manewr, przelatując na wysokości ok. 90 metrów nad okrętami i w odległości ok. 70 metrów od statków.
Jak podano na stronie Sojuszu, jednostki Stałej Grupy Morskiej NATO realizowały w tym czasie rutynowe działania na wodach Morza Bałtyckiego. NATO podkreśla, że okręty wypełniały swoją misję w zgodzie z międzynarodowymi przepisami lotniczymi i morskimi.
W komunikacie podano również, że działania pilotów były szczególnie niebezpiecznie, ponieważ przelotu dokonano w strefie zagrożenia, w której prowadzone są ćwiczenia sił obrony powietrznej. Kolejnym czynnikiem, który mógł doprowadzić do tragedii była mała odległość między myśliwcami, a statkami NATO.
Jak zapewniono dalej w komunikacie Sojuszniczego Dowództwa Morskiego NATO, "Sojusz nie dąży do konfrontacji i nie stanowi dla nikogo zagrożenia".
Rosyjskie myśliwce naruszyły polską przestrzeń powietrzną
To nie pierwszy taki incydent wywołany przez Moskwę. W październiku cztery rosyjskie myśliwce naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Samoloty zostały zawrócone przez europejskie myśliwce.
– Europejskie myśliwce brały dziś udział w międzynarodowej akcji w celu przechwycenia czterech rosyjskich myśliwców, które naruszyły polską i szwedzką przestrzeń powietrzną – poinformowały 5 października włoskie siły powietrzne. Służby przekazały, że rosyjskie myśliwce zostały natychmiast zmuszone do powrotu w przestrzeń powietrzną Kaliningradu.
Czytaj też:
Sale tortur w Chersoniu. Na ścianach znaleziono wydrapane modlitwyCzytaj też:
Mer Lwowa o wybuchu w Przewodowie. "Rozumiem żal Polaków"