Aktor aktywnie uczestniczył w protestach związanych z reformą wymiaru sprawiedliwości, a teraz angażuje się w ruch "Kultura Niepodległa". Jak przyznał, nie potrafi "siedzieć cicho". – Nawet momentami z pewną zazdrością patrzę na niektórych kolegów, którzy po prostu robią swoje i potrafią trzymać język za zębami – powiedział Stuhr.
Pytany dlaczego nie protestował, gdy ewidentne błędy popełniał poprzedni rząd argumentował, że wtedy sprzeciwić się mógł cały szereg instytucji i osób – Mógł to zrobić ktoś z telewizji publicznej, zauważyć, napiętnować i nagłośnić. Mógł to zrobić niezależny prokurator i osądzić niezależny sąd – wskazał aktor. Tym samym Stuhr ocenił, że teraz, gdy u władzy jest Prawo i Sprawiedliwość, takiej możliwości nie ma.
Według Macieja Stuhra obecnie nikt nie zareaguje, jeśli ktoś z partii rządzącej "nie będzie aniołem". – Kto go wtedy wyłowi? Prokurator, sędzia, sędzia Trybunału, czy Krzysztof Ziemiec w głównym wydaniu "Wiadomości"? Nie sądzę, że ktokolwiek z nich – powiedział.
Stuhr ocenił też, że angażując się w ruch "Kultura Niepodległa" walczy o to, aby ludzie kultury brali udział w obsadzaniu stanowisk w resorcie za nią odpowiedzialnym.