Panie ministrze, w niedzielę na PGE Narodowym polska reprezentacja w piłce nożnej awansowała na przyszłoroczne mistrzostwa świata w Rosji. Czy ma pan swoją grupę marzeń, lub konkretny zespół, z którym chciałby pan, aby Polacy się zmierzyli?
Weźmy pod uwagę to, że na mundialu nie ma słabych drużyn. Poczekajmy cierpliwie na losowanie, bo nie chciałbym teraz typować. Weźmy też pod uwagę doświadczenia z poprzednich mistrzostw świata, kiedy mieliśmy naprawdę stosunkowo łatwe grupy, a jednak z nich nie wychodziliśmy.
Mistrzostwa rządzą się swoimi prawami, a to, że jesteśmy w pierwszym koszyku, czyli tym najlepszym, wcale nie oznacza, że nie możemy trafić do grupy śmierci. A może tę grupę śmierci moglibyśmy łatwo przejść? Mamy drużynę, która jest naprawdę z dużym potencjałem i nie bójmy się tego mówić, bo esencją sportu jest to, żeby stawiać sobie cele. Każdy sportowiec, gdy jedzie na ważną imprezę międzynarodową, to nie po to, aby tylko wystartować, ale też po to, żeby wygrać. To jest coś, czego oczekujemy od polskiej reprezentacji – żeby walczyła.
Dzisiaj został zaprezentowany projekt Polskiej Fundacji Narodowej "Polska100", w który włączyło się MSiT. Kiedy zaczęły się pierwsze rozmowy i jaka jest pana ocena tego projektu?
Rozmowy trwały od dłuższego czasu, bo to PFN i MKiDN prowadziły rozmowy z Mateuszem Kusznierewiczem. To jest świetny projekt, bo niesie ze sobą wiele wymiarów. Z jednej strony mówimy o promocji Polski. Odbędą się różne eventy w ważnych miejscach. Wezmą w nich udział przedstawiciele Polonii, środowiska biznesowego i politycznego. Z drugiej strony jest też ten wymiar stricte sportowy, czyli start w najważniejszych regatach sportowych, co mnie bardzo cieszy.
Czyli nie było żadnych wątpliwości, aby włączyć się w ten projekt?
Oczywiście, że nie. Moja obecność na konferencji pokazuje, że całym sercem wspieram ten projekt. Ten projekt jest ważny, bo na jego czele stoi utytułowany sportowiec, który jest gwarantem tego, że nie startuje tylko po to, aby popływać, leczy by wygrywać i po to, aby pokazać Polskę piękną, prawdziwą, skuteczną i zwycięską. Taką jaka ona jest naprawdę.
Czy nie obawia się pan ewentualnej krytyki ze strony opozycji?
W jaki sposób mamy promować Polskę? Właśnie w taki, poprzez sport i eventy. Zawsze znajdzie się ktoś, kto może ten projekt skrytykować. To jego sprawa. Jesteśmy przekonani o jego słuszności i o tym, że jest to doskonała promocja Polski. Zawsze będę stał na stanowisku, że sukcesy naszych sportowców, gdy flaga biało-czerwona wędruje w górę na maszcie i słyszymy hymn, to jest coś nie do przecenienia.
W przyszłym roku 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości. Czy Ministerstwo Sportu i Turystyki planuje się jeszcze włączyć w inne inicjatywy?
Myślę, że to nie koniec, ale na pewno dawkujemy emocje. Będzie dużo różnego rodzaju przedsięwzięć o charakterze kulturalnym, promocyjnym i sportowym, których zadaniem będzie promocja Polski za granicą. Dawkujemy emocje.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.