O sprawie informuje agencja TASS, powołując się na źródła w białoruskim resorcie obrony. Żołnierze prywatnej grupy Jewgienija Prigożyna mają brać udział we wspólnych szkoleniach z siłami specjalnymi. Mają oni m.in. prowadzić szkolenia personelu wojskowego Wojsk Terytorialnych Białorusi w pobliżu miejscowości Osipowicze w obwodzie mohylewskim.
"Siły Zbrojne Białorusi kontynuują wspólne szkolenie z bojownikami Grupy Wagnera. W ciągu tygodnia jednostki sił operacji specjalnych wraz z przedstawicielami kompanii będą realizować zadania szkolenia bojowego na poligonie w Brześciu" - przekazano.
Białoruskie niezależne media przekazały, że na Białorusi obecnie znajduje się od 2000 do 2500 wagnerowców.
MON monitoruje sytuację
Ministerstwo Obrony Narodowej przekazało PAP w komunikacie, że granice Polski są bezpieczne, a sytuacja na wschodzie jest monitorowana na bieżąco. "Jesteśmy przygotowani na rozwój różnych scenariuszy w miarę rozwoju sytuacji" – podkreśla resort. "Zarówno wicepremier Jarosław Kaczyński, jak i szef MON Mariusz Błaszczak podkreślali, że grupa Wagnera może być użyta do destabilizacji granicy polsko-białoruskiej" – wskazuje MON.
Resort podał, że reakcją na obecność grupy Wagnera na Białoruś, jest wzmocnienie współpracy Wojska Polskiego ze Strażą Graniczną: "Wojsko Polskie od dwóch lat jest tam obecne, żołnierze wspólnie ze Strażą Graniczną patrolują odcinek graniczny z Białorusią".
Rosja zaniepokojona ruchami polskich wojsk
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przekazał, że przerzut polskiego wojska na granicę z Białorusią jest "powodem do niepokoju". Dmitrij Pieskow stwierdził, że przeniesienie polskich wojsk pod granicę z Białorusią jest "powodem wzmożonej uwagi Kremla".
– Oczywiście, to budzi niepokój. To jest rzeczywistość, rzeczywiście, agresywność Polski, taki wrogi stosunek zarówno do Białorusi, jak i do Federacji Rosyjskiej. Oczywiście, to jest powód do wzmożonej uwagi – powiedział rzecznik Kremla, cytowany przez RIA Nowosti.
Jednocześnie dodał, że Rosja i Białoruś opracowują koncepcję bezpieczeństwa Państwa Związkowego. – Prace trwają. Oczywiście, to budzi niepokój. To jest rzeczywistość, rzeczywiście, agresywność Polski, taki wrogi stosunek zarówno do Białorusi, jak i do Federacji Rosyjskiej. Oczywiście, to jest powód do wzmożonej uwagi – mówił Pieskow.
Czytaj też:
Jest nagranie z Prigożynem: Armia Białorusi będzie drugą armią świata