Pięć miesięcy temu Armin H., syn obecnego ministra administracji i cyfryzacji, został zatrzymany za posiadanie i udostępnianie narkotyków. Mimo że przyznał się do winy i zadeklarował poddanie się karze, do dziś prokuratura nawet nie rozpatrzyła jego wniosku.
Czy sprawa Armina H., syna Andrzeja Halickiego (PO), ministra administracji i cyfryzacji w rządzie Ewy Kopacz, jest przez prokuraturę przewlekana na czas „po wyborach”? Informacje, do których dotarł tygodnik „Do Rzeczy”, pozwalają na postawienie takiego pytania.
21-latek wpadł w ręce policji przypadkowo. 25 czerwca pod Górą Kalwarią funkcjonariuszy zainteresował stojący na poboczu samochód, w którym siedziało czterech młodych ludzi. Na widok policji jeden z nich gorączkowo usiłował ukryć niewielką paczuszkę. Okazało się, że w paczce było 1,56 grama marihuany, a młody miłośnik używek to Armin H., syn Andrzeja Halickiego, wówczas posła PO, a dziś ministra w rządzie Ewy Kopacz.
Jak wówczas informowała Prokuratura Rejonowa w Piasecznie zostało wszczęte postępowanie w sprawie posiadania narkotyków przez H, i udostępniania ich drugiej osobie.
Jednak jak dowiedział się tygodnik „Do Rzeczy”, choć od zatrzymania Armina H. minęło pięć miesięcy, prokuratura nadal nie przygotowała aktu oskarżenia. Śledczy przyznają to oficjalnie.
– Postępowanie jest nadal na etapie postępowania przygotowawczego – poinformował w odpowiedzi na nasze pytania prok. Robert Nowak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Prokuratura potwierdza też, że syn ministra administracji przyznał się do winy i wystąpił o dobrowolne poddanie się karze, czyli chciał skorzystać ze ścieżki, która pozwala na ograniczenie prokuratorskich czynności do minimum i szybkie wydanie wyroku.
Tyle, że jak się dowiedzieliśmy - śledczy nawet nie rozpoznali jego wniosku. – Podejrzany złożył wniosek o wydanie wyroku bez przeprowadzenia rozprawy w trybie art. 335 kpk. Nie informujemy o treści wniosku, gdyż nie ma jeszcze decyzji, czy prokurator go zaakceptuje – przyznaje prokurator Nowak.
Wątpliwości w sprawie jest więcej. W lipcu dziennik „Fakt” informował, że prokuratura nie zgodziła się, mimo policyjnego wniosku, na przeszukanie mieszkania Armina H. – Brak było podstaw prawnych i faktycznych do dokonania w tej sprawie przeszukania pomieszczeń – przekonuje prokurator.
Nasi rozmówcy z policji są tym zaskoczeni. Podkreślają, że to rutynowe czynności, gdy w grę wchodzi nie tylko posiadanie, ale i udostępnianie narkotyków. Przeszukanie pomogłoby w ustaleniu, czy H. nie posiada na przykład większej ilości używek. Według jednej z gazet przed rokiem Armin H. na portalu społecznościowym szukał możliwości nabycia kokainy i mefedronu.
Kiedy sprawa Armina H. ostatecznie zostanie zamknięta? Jeszcze na początku października prokuratura w Piasecznie, o czym pisał m.in. „Fakt” zapewniała dziennikarzy, że sprawę kończy, a decyzja procesowa zapadnie w ciągu kilku dni. Tak się jednak nie stało. „Zobaczycie, po wyborach sprawa ruszy z kopyta” – śmieje się jeden z emerytowanych warszawskich śledczych.
– Postępowanie jest na etapie końcowym, prawdopodobnie w listopadzie będzie zakończone – mówi nam prok. Nowak.
na fotgrafii: Andrzej Halicki, minister administracji i cyfryzacji - foto Lukas Plewnia