Na łamach serwisu Wirtualna Polska Samolińska opisuje sytuację, która - według jej relacji - miała wydarzyć w 2015 roku. Wtedy to została wraz z Markiem Jakubiakiem zaproszona na wieczór wyborczy do studia telewizyjnego.
"Pornoprawica"?
"Program był długi, przez większość czasu zaproszeni goście, przedstawiciele komitetów wyborczych (wśród których byłam jedyną kobietą) nie mieli głosu, a telewizja transmitowała przemówienia Beaty Szydło i Ewy Kopacz. Znudzony Jakubiak najpierw zaczął z obleśnym uśmiechem pytać, czy nie zimno mi w tej cienkiej bluzeczce, następnie stwierdził z żalem, że program długi, on już wypił całą swoją wodę i poszedłby do toalety, może poszłabym z nim?" – relacjonuje. W dalszej części swojego artykułu działaczka partii Razem przekonuje, że polityk Kukiz'15 jest przez pewną posłankę PiS nazywany "pornoprawicą".
Jakubiak: To jest szaleństwo, szanowna pani
Do oskarżeń Samolińskiej odniósł się sam zainteresowany. Marek Jakubiak. "Szanowna Pani, Po mojej prawej stronie siedziała młoda miła stremowana osoba. Nie mam pojęcia o czym Pani pisze, ale współczuję, mitomania nie zawsze dobrze się kończy. Jutro mój prawnik będzie szukał z Panią kontaktu, bo trzeba wiedzieć, że mam swoją szczęśliwą rodzinę którą będę bronił przed złem wszelakim. To jest szaleństwo szanowna Pani" – odpowiedział polityk.